Witam

Zapraszam do czytania i proszę zostaw coś po sobie(chociaż maluteńki komentarz). To dla mnie informacja, że wam się podoba(lub nie). Pozdrawiam. Tośka.
p.s wasze komentarze nie rzadko stanowią dla mnie insprację do dalszej historii.


zapraszam również na mojego drugiego bloga

http://austriapolicjaiskoczkowie.blogspot.com

http://rywalka.blogspot.com/p/fabua.html - kolejne


18.11.2011

56. Gdzie Morgi nie może, Fettner pomoże.

Anka przepłakała całą noc, a Kofler spędził ją na kanapie w salonie, cierpiąc,przez to, że jego żona płakała przez niego, a on nie może jej tego wyjaśnić. Nie miał pojęcia o co chodzi z tym artykułem, nie spał, ani nie całował się z żadna fanką i jaka VIC zrobiła to zdjęcie??? Fakt, jedna z redaktorek serwisu sportowego próbowała go zaciągnąć do łóżka, a kiedy stanowczo odmówił, zagroziła, że zniszczy mu życie, ale chyba nie byłaby do tego zdolna??? A może??
Od dawna wiadomo, że panna owa ostrzy sobie ząbki na chłopaków z Austria Teamu i zrobi wszystko, żeby ich mieć. Ale jak ma to wyjaśnić skoro wyjechał z zawodów?? Myślał, myślał i wymyślił. Odczeka do zawodów w Innsbrucku, pomoże Ani w opiece nad Mattim, bo żona jest przemęczona i dlatego też wszystko ją drażni, więc niech odpocznie, odeśpi, on się zajmie ich dzieckiem. Pojedzie tylko na zawody do Innsbrucka, dorwie tą całą VIC i wyjaśni cała sytuację.
Z salonu miał bliżej do małego więc wyłączył elektroniczną nianię, żeby Ania mogła się wyspać, a ponieważ mały często się wybudzał i popłakiwał, usiadł przy jego łóżeczku, i tam w końcu zasnął.
Rano kiedy Ania otworzyła oczy, śniadanie stało na stole, mały był nakarmiony, przebrany,bawił się w kojcu.
- Kawy?? zapytał Andreas.
-Nie,dziękuję, sama sobie zrobię- sarknęła.
- Możemy porozmawiać??
- Chyba nie mamy o czym?? Dla mnie wszystko już jest jasne.
- Ale dla mnie nie. Nie wiem skąd to się wzięło w gazecie ale obiecuję ci że to wyjaśnię.
Ania spojrzała obojętnie i wzdrygnęła tylko ramionami. Wzięła kubek z kawą i poszła do małego.
W domu Koflerów nastały ciche dni. Żona nie odzywa się do niego, więcej niż to jest konieczne.
Do kuchni weszła Asia, spała u nich bo Thomas zabiłby Kofiego, gdyby puścił ją do domu w nocy.
- Wiesz Kofi, nie spodziewałam się tego po tobie.
-Asia, ty też przeciwko mnie?? Jak mam wam udowodnić, że nie wiem o co chodzi. Andreas ukrył głowę w rękach.
- Ja naprawdę z nią tylko rozmawiałem. Nie mogę przecież olewać fanów.
- A ta VIC??
- A daj spokój, napompowany silikonem, obleśny,pusty, plastik, bllleeeee, fuj, kijem bym jej nie ruszył. - skrzywił się Kofi wspominając propozycję Panny Vic i wzdrygnął się. - chciała mnie do łóżka zaciągnąć , owszem, ale chyba musiałbym się wcześniej uchlać, naćpać, łyknąć pigułkę gwałtu i włączyć czyściciela wspomnień. FUUUUUUJJJJJJJJJ, BLLLLLLEEEEEEE. Sama zobacz.
Kofler odpalił stojącego na stole w salonie laptopa pokazując Asi swoją niedoszłą kochankę.
- Yeee, co ona ma z tymi ustami, Wygląda jakby ja pszczoła ugryzła?? sarknęła Aśka
- No właśnie, sama widzisz, miałbym to - pokazał palcem na jedną z fotografii Anki - wymienić na to??? W ŻYCIU!!!!!!.
- Co teraz zrobisz??
- Na razie pobędę trochę w domu, a jak chłopacy zjadą do Austrii na zawody to do nich dołączę.
Asia z Koflerem siedzieli w kuchni a tym czasem w Kuusamo.
- Thomas, ja wiem o co chodziło z tą zdradą Koflera, zobacz. - Maniek wpadł z impetem do pokoju skoczków, w ręku trzymał laptopa i jakiś telefon.
- Jak cos to mnie tu nie ma- wrzasnął i kiedy ktoś zapukał do drzwi schował się pod łóżko
- a tego co?? Thomas popukał się w czoło.
- Nie wiem, on zawsze był dziwny- sarknął Gregor otwierając drzwi.
- Yeee, ty tu czego?? skrzywił się widząc stojącą przed nim redaktorkę żabioustą.
- Wasz kumpel wyrwał mi laptopa i wbiegał tu, widziałam , chciałabym go odzyskać.
- Laptopa czy kumpla?? warknął Thomas
- Najlepiej i jedno i drugie- Vic juz chciała wejść do pokoju kiedy w Thomasie uruchomiła się żyłka policjanta.
- dokąd?? zagrodził jej drogę - a nakaz masz??
- Jaki nakaz?- zdziwiła się.
- Jak to jaki?? chcesz przeszukać pokój Austria Teamu bez nakazu prokuratora?? mowy nie ma, wróć jak będziesz miała nakaz. - zatrzasnął jej drzwi przed nosem.
- Dobra młody wyłaź, juz jej nie ma - rzucił do Mańka kurczowo trzymającego się szczebelek od spodu łóżka.
- a teraz od początku, o co kaman i czemu ta baba cie goniła??
-Bo ja tak sobie pomyślałem ( oo, to cos nowego), że jedyna VIC jaka ma akredytację na zawody,to właśnie ona i że w tym laptopie na pewno coś znajdziemy, coś co pomoże Kofiemu. Łażę koło skoczni, patrzę ,idzie z ta swoją czarna walizeczką, to założyłem bandamkę na twarz, naciągnąłem czapkę na czoło i dawaj z nią. Wyrwałem jej laptopa i komórkę i przyleciałem tutaj.
Thomas z Gregorem pokładali się ze śmiechu.
- Oj Maniek, ty jednak dobry chłopak jesteś - poklepał go po ramieniu Morgi.
- No to panowie do dzieła, przejrzyjmy zapiski Vicky, zanim tu wróci z nakazem - zaśmiał się Gregor.
- Ej, spoko, jeśli będzie chciała go załatwić, to mamy czas. Najpierw musi zgłosić kradzież, wnieść sprawę do sądu i takie tam, o fffuuujjjjjjjj  - skrzywił się Morgi widząc roznegliżowane zdjęcia Panny Vic.
- Weź daj te fotki, wrzucę je do siebie, tak na wszelki wypadek - Gregor podpiął się przez usb do swojego laptopa. Jak coś to będzie trzymać język za ząbkami, nie??? - uśmiechnął się szeroko.
- Ej patrzcie, mam, słuchajcie - rzucił nagle Thomas.

13.11.2011

55. Ufaj mężowi swemu.

Thomas ponowił oświadczyny i tym razem został przyjęty, wakacje spędzili z Asią na Maderze i wrócili zakochani, opaleni, szczęsliwi. Morgi wrócił na skocznię i pomału wraca do dawnej formy.

Pół roku poźniej.
Anka siedziała w domu , nosząc Mattiego na rękach, mały chorował, a jego ojciec szlajał się po wszystkich możliwych i niemożliwych skoczniach świata.
W pewnej chwili, zwróciła uwagę na artykuł relacjonujący wydarzenia w Kussamo. Zaczęła czytać, ale im bardziej zagłębiała się w treść artykułu, tym bardziej czuła, jak jej życie kawałek po kawałku pada w gruzy.
" Żona, skoczka, Andreasa Koflera przebywa w domu z chorym półrocznym  dzieckiem, a jego samego w tym czasie przyłapano, jak zabawiałł się z jedną z fanek po wygranym konkursie. " Artykuł opatrzony był oczywiście stosowną fotografią.
Szczęście, że Ania zdążyła uspać małego i położyć go do łóżka bo z pewnością upuściłaby go na podłogę, a tak oberwała gazeta. Usiadła zszokowana na łóżku. Czytała artykuł po raz drugi i trzeci, aż poczuła, że ktoś wyciąga jej gazetę z rąk i mocno przytula.
- Ania, już wiesz?? zapytała Asia. Dziewczyna jechała prawie dwieście kilometrów, żeby być teraz w Telfes i mimo iz sama nosiła pod sercem dziecko Thomasa, to właśnie ona zachowywała teraz zdrowy rozsądek.
-Kochanie, ja w to nie wierzę, Ania, spójrz na mnie, to niemożliwie, Andreas cię kocha, nie zrobił by tego. Próbowała uspokoić zrozpaczoną przyjaciółkę.
Anka kiwała się na łóżku, nie mogąc wydusić z siebie ani słowa, ale nie musiała, jedno spojrzenie i Aśka wiedziała, że poukładane życie przyjaciółki właśnie się rozpadło.
- Anuś, spójrz na mnie, ja w to nie wierzę, nie wierzę rozumiesz. To na pewno nie jest prawda.

W tym samym czasie, w Kussamo.
-Kofler, natychmiast do mnie - wrzasnął Point ner.
- Możesz mi to wytłumaczyć??? rzucił mu tą samą gazetę, którą przed chwilą czytała jego żona.
Andreas zbladł.
-Ale, jak, ja , nic, ja, nie - bąkał zszokowany- ja z tym nie mam nic wspólnego. Rany Boskie, skąd to się wzięło w gazecie, ja z nia rozmawiałem, fakt, ale nic więcej, nic. Zarzekał się skoczek.
-Rany Boskie, mam nadzieję że Anka nie czytała tej gazety. Alex ja musze jechać do domu. i to zaraz. 
Thomas w tym czasie dzwonił do Asi, wiedział, że ta sytuacja może odbić się na zdrowiu jego narzeczonej, bo ta nie zostawi teraz przyjaciólki samej. Nie w takiej chwili.
-Asik, Andreas tego nie zrobił, znam go. Kocha Ankę i nie zdradziłby jej. To jakieś nie porozumienie.
Zresztą właśnie się pakuje i wraca do domu. Wiesz, że żona i dziecko są dla niego najważniejsze. Nic,poza nimi się nie liczy.
- Nie wiem, Thomas, cały świat obiegło to zdjęcie. I ten artykuł. Ta dziennikarka nie przebierała w słowach. A skąd w takim razie to zdjęcie.??
- Nie wiem kochanie. ALe Kofi na pewno nie całował sie z tą laską. Całymi dnaimi wgapiał się maśłanym wzrokiem w zdjęcia Anki i małego, ciągle oglądął filmiki które mu przysyłała, po kilkanaście razy dziennie. Zwariować od tego można.
- Boże Thomas, ja nie wiem co mam zrobić. Anka siedzi na łóżku kiwa się w przód i w tył, i ma takie smutne oczy, takie puste, aż mi sie srece karje jak na nia patrzę.
- Skarbie, bądź przy niej. Potrzebuje cię, ale uważaj na siebie. kocham cię słońce.
Thomas, rozłączył rozmowę bo do pokoju wszedł zamrtwiony Kofi.
- Chyba już wie, nie mogę się dodzwonić. Boże, ja nie mam pojęcia, skąd to się wzięło w gazecie. Matko Thomas, co ja mam robić?? samolot mam dopiero za trzy godziny. zwariuje do tego czasu.

Kilka godzin poźniej.
Anderas wpadł do domu, całą drogę myślał co jej powie, ale widząc oczy żony, takie smutne, puste,bez wyrazu, zapomiał języka w gębie. Siedziała na łóżku, nieobecna, zapłakana, z zapuchniętymi oczami.
- Jak mogłes?? zapytała
- Kochanie, ja, to, nie. Ja się nie całowałem z tą dziewczyną. Matko Boska, kochanie - Andreas klęknął przy łóżku- przed ołtarzem ci przysięgałem, myślisz, że dla mnie to nic nie znaczyło??? Pamiętasz?
- taa, odpowiedziałą smutnym głosem -Miłość, wierność i uczciwość małżeńską, na pół roku ci wystarczyło.
Andreas próbował przytulić żonę, ale odepchnęłą go.
- Spakój swoje rzeczy i wynoś się.
- Ale.., kochanie.
- Albo nie, ja sie spakuję. Wracam do Polski. I nie jedź za mną.
Anka jak robot wstała z łóżka, wyjęła z szafy walizkę i zaczęłą pakować do niej rzeczy swoje i małego.
-Kochanie, nigdzie nie pojedziesz, ja naprawdę nic, musisz mi uwierzyć - Kofler zaczął rozpakowywać walizkę żony.
- A to?? - Anka pokazała na gazetę -Jak mam ci uwierzyć, jeszcze byłeś na tyle głupi, że jakaś VIC, zdjęcie wam zrobiła. Zostaw mnie w spokoju. Nie dotykaj mnie. Wynoś się. Wyjdź stąd. Anka wypchnęła go z pokoju, zamknęła dzrwi i z głośnym szlochaniem rzuciła się na łóżko.