Witam

Zapraszam do czytania i proszę zostaw coś po sobie(chociaż maluteńki komentarz). To dla mnie informacja, że wam się podoba(lub nie). Pozdrawiam. Tośka.
p.s wasze komentarze nie rzadko stanowią dla mnie insprację do dalszej historii.


zapraszam również na mojego drugiego bloga

http://austriapolicjaiskoczkowie.blogspot.com

http://rywalka.blogspot.com/p/fabua.html - kolejne


21.08.2011

52, Najpierw niech wydobrzeje - potem dostanie w pier......

Anka już chciała wygarnąć Aśce, że to jej wina, że gdyby nie ona, Thomas pewnie nie usiadł by za sterami w takim stanie,ale nie zdążyła, bo kazano wszystkim opuścić samolot z powodu jakiejś usterki. A ta tu czego?krzyknęła oburzona Verena,widząc Cristinę kupującą bilet. Myślisz o tym samym?? Aśka z Anką spojrzały na siebie. O NIE!!! Dość namieszała Thomasowi w życiu - nie tym razem - Warknęła Asia.  Aśka, czekaj mam pomysł - widzisz ten radiowóz? -Ania pokazała głową samochód policyjny stojący przed lotniskiem. To Johan,kumpel Thomasa, ze szkoły. Poczekaj chwilę.  Ania wyszła przed budynek portu lotniczego. Cześć, poznajesz mnie ? zapytała funkcjonariusza palącego koło auta. YYYeeee, ze zdziwieniem spojrzał na ciężarną dziewczynę - Nie, a powinienem??? Noo - zaśmiała się - pamiętasz, zatrzymałeś mnie kiedyś do kontroli,jechałam z Morgim i Koflerem - aaa, już poznaję. Johan musisz mi pomóc -coś się stało?? zapytał zdziwiony. No, można tak powiedzieć. Słuchaj , Thomas leży w szpitalu w Hakubie -  słyszałem,co z nim????- pojęcia nie mam, właśnie się do niego wybieramy, ale jest tam jedna osoba, której być nie powinno. Cristina nie może wsiąść na pokład samolotu - Johan zgłupiał - przecież oni są razem?? - od dawna nie. Cristina po roku uczepiła się go spowrotem i żyć mu nie daje, jak Thomas ją zobaczy, może być różnie, ale nie sądzę, żeby się ucieszył na jej widok.  Musisz ją zatrzymać do odlotu samolotu - ale czemu, przecież ona nie robi nic złego - nie wiem, może za wszczynanie awantur w miejscach publicznych, za nękanie ciężarnej? - ale przecież ona nie robi żadnej awantury - narazie nie - Anka uśmiechnęła się tajemniczo. Słuchaj od tego czy ona poleci czy nie, może zależeć życie Thomasa, pomożesz czy nie??? No dobra - zgodził się Johan, ale bardzo niechętnie. Wiszę Morgiemu przysługę. Ale pozdrowisz go ode mnie???  masz jak w banku - uśmiechnęła się Ania. Dzięki.  -

10 minut później 
Cześć- Jak moje auto??? Cristina aż podskoczyła - Thomas w szpitalu leży, a Ty się o auto martwisz?? wiem, że leży, właśnie jedziemy do niego - no ja też, może chociaż na ten czas odłożymy spory na bok???  Jak to lecisz do Morgiego?? jaja sobie robisz?? jeszcze do ciebie nie dotarło, że on cie nie chce widzieć??? nawet w takiej sytuacji nie możesz mu dać spokoju??? A tak ciężko zrozumieć, że go kocham i chcę być przy nim??? Aśka go olała, a będzie potrzebował kogoś bliskiego - Cristina zaczynała się wkurzać - Anka parsknęła - nie mów tak szczerze, bo ci uwierzę - Asia stoi tam i wcale go nie olała. 
To wszystko przez nią, gdyby Thomas był ze mną na pewno nie leżałby teraz w szpitalu - rany, dziewczyno- Jaka ty naiwna jesteś - jak myślisz kogo Thomas wybierze widząc ciebie i Aśkę? - dał ci chyba wyraźnie do zrozumienia że ma cie w dupie. Wiesz, odwal się?? Wrzasnęła Cristina, odkąd się pojawiłaś,Thomas zgłupiał, najpierw na twoim punkcie, potem na jej - taa, bo to moja wina,że jesteś tak łatwowierna że jak by ci powiedzieli,że jesteś psem to byś zaczęła kaganiec nosić - ty walnięta jesteś, jak kilo gwoździ bez łepków - Cristina zamierzyła się żeby strzelić Ance w twarz, kiedy poczuła że ktoś ją łapie za nadgarstek. Jakiś problem? zapytał Johan, wykręcając rękę Cristinie - tak-powiedziała Ania - ta kobieta naskoczyła na mnie bez powodu i próbowała mnie uderzyć - Pani pozwoli ze mną - pociągnął Cristinę na bok. Anka - odprawa krzyknęła Asia. Panie władzo, mogę odejść, lecę do męża i nie mam jak go powiadomić, że się spóźnię - proszę tu są moje dane, zgłoszę się po powrocie?? Bardzo Pana proszę. Dobrze niech Pani leci - skontaktujemy się po powrocie. A Panią zapraszam do radiowozu - pociągnął szarpiącą się Cristinę za sobą. Proszę się uspokoić, albo będę musiał Panią skuć. Ale, ja muszę wsiąść na pokład, ja muszę lecieć tym samolotem - wrzeszczała Kryśka.  

Aśka parsknęła śmiechem widząc jak Ciernic szamocze się z policjantem - 
ona powinna być na plakacie z napisem: "mój tata zapomniał prezerwatywy"- ładnie ją załatwiłaś. Nie ciesz się tak, my też mamy do pogadania - Anka rozsiadła się na fotelu - boże jak ja wytrzymam 32 godz, w takiej pozycji???  -  Wiem,o co chciałaś zapytać - zaczęła Asia - Kocham go, ale musiałam to sobie wszytsko poukładać- a co to kurwa, klocki jakieś?? co tu układać?? sarknęła na nią Anka - Spójrz mi w oczy i powiedz  - co jeśli Thomas nie będzie mógł chodzić (że nie przeżyje - nie, takiej możliwości nie zakładam) ?? Ale patrz mi w oczy, a nie Chinka na zezowatego - Ania, nie wiem, kocham go i chcę być przy nim- Anka spojrzała na przyjaciółkę - Aśka, czy naprawdę Thomas musiał dupnąć o ziemię, żebyś to w końcu wydusiła z siebie??? 
 A tu jesteście - siostry Thomasa znalazły dziewczyny w samolocie. Dzięki,że z nami lecicie i że ta debilka nie poleciała. A swoją drogą - dobra z Ciebie aktorka - Verena sztrurnęła Ankę. Spoko, Johan ponoć wisiał Morgiemu przysługę.  Chciałam wam przedstawić,waszą przyszłą szwagierkę. To jest Asia - Asia to siostry Thomasa, Cristina i Verena. Dziewczyny wyściskały się - jakoś nie było okazji poznać się wcześniej. A jak wasza mama???  trzyma się, ale nie wiem, czy donosi ciąże - jak ja tego gówniarza w łeb strzelę to już nigdy za sterami nie usiądzie - Cristi, nie teraz- niech najpierw wydobrzeje,potem mu wlejemy - upomniała ją Verena. 

15.08.2011

51, Często los decyduje za nas

 Kilka dni później

Rano Anię obudziło upierdliwe brzęczenie telefonu - podniosła swoją zaspaną główkę i spojrzała na ekran 20 nieodebranych połączeń - spojrzała na zegar na ścianie - What the fuck?? dopiero 6,00 pojebało kogoś -  już chciała sprawdzić kto dzwonił, kiedy telefon po raz kolejny zagrał znajomą melodię - a taki piękny sen miałam - mhm, mruknęła zaspana. No w końcu,my tu juz od zmysłów odchodzimy - co się z tobą działo ???   - też się cieszę ze cię słyszę Loitzl,ale jest szósta, czy wy w tej Hakubie,Hakunamatacie czy gdzie wy tam jesteście - nie posiadacie zegarków????? TU jest dopiero 6,0, rodzi ktoś, że mnie budzicie??? - Thomas jest w szpitalu - mhm - mruknęła zaspana Ania- do której chyba nie bardzo dotarły słowa Wolfa - coooooo???? wrzasnęła do słuchawki kiedy do jej zaspanej świadomości dotarło w końcu co się stało - ale jak to w szpitalu, czemu, dlaczego, - po konkursie chciał polatać,wsiadł w samolot i rozbił się - boże ale jak to??? dlaczego?? szepnęła przerażona. Teraz już nawet kawa nie była potrzebna - daj mi Andiego - yyy, pojechał z Morgim do szpitala, prosił, żeby cię wydzwonić. Ania potrząsnęła głową( co na tle granatowej, satynowej pościeli wygłądąło dość niezwykle). Zaraz, zaraz, jeszcze raz od początku - pomału,co się stało?  Jak to wsiadł w samolot, w jaki samolot i skąd on u diabła w ogóle wytrzasnął samolot - zaspana zadawała sto pytań na minutę nie dopuszczając do swojej świadomości informacji, że Morgi z wielkim hukiem zleciał z nieba. On przecież latał od zawsze - nie to nie możliwe - ty mnie wkręcasz - prawda??, Boże Wolf - powiedz że to nie prawda - zapytała, chociaż doskonale wiedziała, że to nie jest temat do żartów i że Wolf we wszystko mógł ją wkręcić ale nie żartował z życia kumpla.  Jak to się stało?? zapytała juz spokojnie i poważnie. Po konkursie Thomas powiedział że idzie polatać, wynajął  samolot i poleciał, ale nie odleciał daleko , usłyszeliśmy tylko jakiś dziwny warkot, potężny huk i zobaczyliśmy  jak samolot pikuje w dół roztrzaskując się o ziemię - Anka zasłoniła usta ręką - Boże Wolf, powiedz że on, powiedz że Thomas, że on nie zrobił tego specjalnie - nie wiem,  twoja przyjaciółeczka złamała mu serce ale mam nadzieję że nie chciał się zabić - jak narazie w stanie krytycznym trafił do szpitala. W sumie gdyby nie Andi - nie miał by szans - jak to?  No tak wyszło, że Kofler pierwszy zauważył, że cos się dzieje z samolotem, i kiedy my gapiliśmy się jak ciołki on powiadomił pogotowie i policję i poleciał na miejsce katastrofy.  Nie zazdroszczę mu widoku - miał duże problemy, żeby Thomasa utrzymać w przytomności do przyjazdu karetki chociaż była tam po kilku minutach. Wolf ja się pakuję i lecę do was, zgarnę tylko Aśkę po drodze - jeśli to przez nią to powyrywam jej te tlenione kłaki. Ania nie wiem, czy to jest dobry pomysł - oponował Wolf - w twoim stanie??? Nie powinnaś się denerwować - ta super, trzeba było pomyśleć, zanim zrobiłeś mi pobudkę - oj fakt, nie pomyślałem.   Rany to jest jakiś koszmar - Anka nie mogła z siebie wydusić słowa - włączyła telewizor i z każdego kanału dopadały ją informacje " samolot pilotowany przez Thomasa Morgensterna rozbił się w Hakubie, skoczek w stanie krytycznym został przewieziony do szpitala".  
Anka złapała za telefon i wykręciła numer do Aśki - Aśka??? pakujesz się natychmiast i przylatujesz do Innsbrucka - lecimy do Japonii - yyyyeeee, do Japonii po co???? Ja wiem że ty za cztery miechy rodzisz, ale to juz przegina - kurwa Aśka - telewizji nie oglądasz?????  
- Boże,Thomas - krzyknęła przerażona Asia, oglądała właśnie wiadomości - ty mi tu teraz nie Thomasuj tylko pakuj się i najbliższym lotem jesteś w Austrii - powiedziała Ania głosem nie znoszącym sprzeciwu. Aśka do cholery - czy ty nie rozumiesz, że jesteś jedynym powodem, dla którego Thomas będzie walczył o siebie, skończ wreszcie z tymi fochami.Miała ochotę wykrzyczeć jej że to przez nią Thomas leży w szpitalu, gdyby wtedy nie wyjechała, albo chociaż odezwała się do niego - ale w porę ugryzła się w język - nie czas teraz na kłótnie.

Dwie godziny później

No cześć Asia - co tam??? - jestem na lotnisku, za godzinę mam samolot więc za jakieś sześc godzin będę u ciebie. Yyyy za 6 godzin ??? Asia z Gdańska leci się 12 h z przesiadką w Warszawie. Nie Lufthansą - z jedna przesiadką za około 6 godzin będę w Innsbrucku. Asia leć do Klagenfurtu - stąd nie dolecimy do Japonii.  ok widzimy się na lotnisku pa. Ja też wsiadam w samochód. Pa. 
 Anka pierwszy raz w życiu zamknęła budzik pędząc ile fabryka dała. Po dwóch godzinach jazdy z piskiem wjechała na parking lotniska w Klagenfurcie - po drodze umówiła się z Martą siostrą Andiego, że ta odbierze samochód z lotniska, bo nie wiadomo kiedy Anka wróci. 

Na lotnisku zastała zapłakaną Verenę i Christinę -siostry Thomasa - jego matka ze względu na swój stan nie była w stanie jechać wiec dziewczyny wzięły to na siebie.   Vera natychmiast podeszła do Anki - poznały się kiedyś na jakiejś imprezie.  Spojrzała na nią zapłakana i ..... przytuliła ją do siebie, no bo w sumie co mogła robić na lotnisku narzeczona jednego ze skoczków w zaawansowanej ciąży - rezerwująca bilet na lotnisko w Matsumoto. Dziękuję -  powiedziała tylko - spoko, dziewczyny nie martwcie się będzie dobrze - łatwo mówić - sama w to nie wierzyła. Z ramion Very wyrwał ja telefon - zamarła - Andreas.  No co jest - mów natychmiast. Boże,co tam tak głośno - gdzie ty jesteś??? - krzyczał do słuchawki Kofler -  w Klagenfurcie - na lotnisku,lecimy do was- coooo??? gdzie??? zwariowałaś????  wydarł się Kofi - w twoim stanie tyle godzin w samolocie ( fakt to ponad 30 godzin lotu ) zupełnie ci odbiło????  oj przymknij się, marudzisz jak baba - warknęła na niego. Przylatuję z Aśką i siostrami Thomasa - koniec kropka - a ty masz nas odebrać z lotniska - Andi chciał jeszcze cos powiedzieć - też cię kocham - pa!!!! - rozłączyła się. Super, zapomniała zapytać jak się czuje Thomas. Zadzwoniła do Wolfa, no hej i co z Thomasem???
 Andreas ci nie powiedział ???? yyyeeee nie, nie zdążył - co z Morgim - mów raz dwa bo my zaraz mamy samolot - Morgi - on - zaczął Wolf - hallo , Wolf, jesteś???? Hallo, halo??? - pieprzony austriacki zasięg - sarknęła po polsku - Miała złe przeczucia - Wolf brzmiał jakoś dziwnie - Kofi tez był jakoś dziwnie niespokojny.   Próbowała dzwonić do Pointnera -
The person you have called is not available right now please try again later.  


Po prostu bomba - pomyślała.  No jestem - Aśka wpadła na lotnisko - boże Ania co sie stało??? - pogadamy w samolocie - warknęłą na nia - chodźcie . Dziewczyny wsiadły na pokład - przed nimi 32 godziny lotu. 

****************************************************************************

ponieważ to opowiadanko dobiega po mału końca - narazie brak mi weny, żeby ciągnąc je dalej zapraszam was na mój nowy twór 
http://rywalka.blogspot.com/p/fabua.html
a z tym się zobaczy - mam jeszcze kilka pomysłów, ale nie chciałabym go ciągnąc na siłę, tego rozdziału miało nie być - ale jest,ten który miał być był zbyt banalny - dlatego wybrałam ten. Mam nadzieję że mi to wybaczycie.


9.08.2011

50, " Jestes sterem, białym żołnierzem, nosisz spodnie więc walcz"

Na drugi dzień:

Z samego rana chłopacy wyjechali na zawody. Ania niestety musiała się przemęczyć w Hatbacku - bo jej ukochane autko nie nadawało się do jazdy.  Nie mogli się pożegnać chyba z godzinę, a Andreas nie chciał zostawiać jej samej w takim stanie, dopiero obietnica Marty, że nie zostawi jej samej sprawiła że jechał spokojny. Komu w końcu miał zaufać jak nie własnej siostrze.  Morgi cały dzień był nieobecny, na treningach o mało nie zabił się o własne sznurówki, bo chociaż usilnie próbował się skupić, ciągle miał przed oczyma obraz wizzaira odlatującego z Innsbruckiego lotniska z Asią na pokładzie. Postanowił, że będzie o nią walczył, jak tylko skończą treningi, wsiada w pierwszy lepszy samolot do Polski, w końcu wie gdzie jej szukać, wie skąd razem z Andim zabierali Anię, a teraz Asia prowadziła ten zakład, - zrobi jej niespodziankę a jeśli będzie trzeba, na kolanach będzie ją błagał, żeby do niego wróciła.

Treningi nie szły mu za dobrze,nie skakał już jak natchniony,przeskaując rywali, wisiało mu czy będzie pierwszy, dziesiąty czy pięćdziesiąty.   Cóż, Thomas stracił motywację do skakania.  Dziwne było z niego stworzonko,bo nawet wrzaski Pointnera nie robiły na nim wrażenia, mógł biegać, pompować, albo robić brzuszki przez cały trening i nawet nie pyskował, nie buntował się, co nie było normalnym zjawiskiem.  Coś działo się w główce Thomasa i trzeba było byc debilem żeby tego nie zauważyć.  Chłopak po prostu potrzebował kogoś, kto by go przytulił, pocieszył, jak mu coś nie wyjdzie, opieprzył jak zacznie fisiować, potrzebował kogoś, kto pokocha go za to jaki jest, a nie za to kim jest. Kogoś, kto nie będzie go traktował tak jak jego rodzice i laski wystające pod COS-em - jak maszynkę do zarabiania pieniędzy i miał kogoś takiego przy sobie i przez własną próżność pozwolił jej wyjechać.  Nawet osławiony zaciesz niknął z jego twarzy - co tez nie było normalne. ( wyobrażacie sobie smutnego Morgiego???)  Chłopacy zastanawiali się jak mu pomóc, ale w sumie poza Andreasem, nikt nie wiedział o co tak naprawdę chodzi.
*****************************
Po treningach w pokoju skoczków
Chłopaki - co się dzieje z Thomasem? zapytał zaniepokojony Alex - ale odpowiedziała mu cisza. 

Nie żeby nie wiedzieli - ale zakapować Morgiego do Alexa- powiedzieć mu, że jest zabujany i że przez własną głupotę stracił swoją miłość - NIE!!!!! Auci sami sobie poradzą. Nie będą Pointnerowi głowy zawracać takimi pierdołami.
Alex, czy w planie zawodów mamy Zakopane??? zapytał nagle Wolf.  eee, nie raczej nie, a co - nie nic, tak tylko pytałem. 
Andreas - chodź na moment - złapał go za ramię Wolfgang - dzwoń do Anki - niech ona siła sprowadzi Aśkę bo ja nie mogę patrzeć na Thomasa.   Już dzwoniłem, ale nie odbiera - powiedział Kofi ( nic dziwnego, skoro dzwonił co dwie godziny,zapytać czy wszystko ok). Nie wiem jak mu pomóc - zamartwiał się Wolf - coś wymyślę - Andi poklepał Wolfa po plecach i poszedł w swoją stronę.
Tymczasem w Telfes 


Asia , musisz wrócić, zadzwoń chociaż do niego , nie widzisz co się dzieje z Tomem, gazet nie czytasz - ta, bo to niby moja wina??? wkurzała się Aska  - a co, może moja? Aśka, to Thomas trzymał cię przy zdrowych zmysłach po tej akcji z Rafałem - ja ci do dupy nakopię, zadzwoń chociaż do niego, maila mu wyślij cokolwiek Ania próbowała przekonać Asię, żeby ta skontaktowała się z Thomasem. Dobra, juz dobra , coś pomyślę, a w ogóle ty się kiedyś do Polski wybierasz?? Tak w tym tygodniu muszę wyciągnąć akt urodzenia i inne papiery - pogadamy jak przyjadę,możesz się juz pakować, wracasz ze mną do Austrii - mruknęła pod nosem, rozłączając telefon



Anka wysłała Andiemu eska " powiedz Thomasowi, że jak się nie ogarnie to mu tyłek skopię ;p"  - po chwili dostała odpowiedź - ja mu sam tyłek skopię. 
*******************************************************************************

 Dzisiaj niestety króciutko - następny będzie już dłuższy.