Witam

Zapraszam do czytania i proszę zostaw coś po sobie(chociaż maluteńki komentarz). To dla mnie informacja, że wam się podoba(lub nie). Pozdrawiam. Tośka.
p.s wasze komentarze nie rzadko stanowią dla mnie insprację do dalszej historii.


zapraszam również na mojego drugiego bloga

http://austriapolicjaiskoczkowie.blogspot.com

http://rywalka.blogspot.com/p/fabua.html - kolejne


30.04.2011

30.Klaudia – jutro może nigdy nie nadejść.

Ania odebrała telefon. O cześć Adaś , co tam u was??? jasne, żaden problem, wiesz, że dla ciebie wszystko. Ok, pozdrów Izę, pa. Ok, za chwilę oddzwonię.
Andi, dzwonił Adam, ma do nas sprawę – pyta czy mogą nas odwiedzić z Izą?? Jaki Adam- zapytał zaskoczony Kofler. Małysz kochanie – Małysz. O Adaś, dawno się z nim nie wiedziałem, jasne że może, on jest zawsze miłym gościem. Opowiedziała mu po krótce czemu zawdzięczają wizytę Małyszów.
Zapytasz chłopaków czy zgodzą się z nia spotkać- zapytała Andiego
Jasne, jak wrócę z treningu to ci odpowiem. Chłopacy się zgodzili, mało tego przekopali szafki, wynajdując dla Klaudi jakies upominki, obdzwonili kogo się da i zorganizowali Klaudii nocleg i przelot w ciągu kilku godzin.
Andi wpadł do domu – wszystko gotowe, możesz dzwonić do Adama. Ale co gotowe?? zobaczysz – mrugnął do niej. Ok to dzwonię.

Odebrała Iza,- ty to jesteś torpeda powiedziała kiedy Ania jej powiedziała, że wszystko gotowe i moga przyjeżdżać. Małyszowie na drugi dzień grali już w siatkę z Austria Team, opowiadając jak ciężko im było złapać kontakt ze skoczkami w Austrii, kiedy zaczynali tracić już nadzieję , Marcina olślniło, że jedyną osobą która może im pomóc jest właśnie Ania. Kręci się w końcu wśród austriackich skoczków. Ale znalezienie kontaktu też nie było proste, Asia długo sie opierała. Zgodziła się dopiero jak Adam z Izą osobiście ją odwiedzili, i zapewnili, że Ani ze strony Marcina nic nie grozi i wyjaśnili po co dokładnie im jej numer. Okazało się, że przyszła do nich prośba od Fundacji Spełniamy Marzenia- Piętnastoletnia ciężko chora Klaudia bardzo chce poznać austriackich skoczków, to było jej marzenie. Dziewczyna ma guza mózgu – nie zostało jej wiele życia.
Poniedziałek upłynął im na dopinaniu wizyty Klaudii .

Na drugi dzień Klaudia była w austriackim szpitalu – bo tylko tu pozwalały warunki- tam tez doszło do spotkania.
Chłopacy wpadli na salę przebrani za klaunów( Gregor ma koleżankę udzielającą się w czymś podobnym do naszego Doktora Clowna- więc bez trudu wypożyczył stroje), stawiła się cała reprezenatacja Austrii w pełnym składzie z Pointnerem na czele, nawet ten mały, wredny, głupi Fettner, postanowił raz zrobic coś bezinteresownie – na ich widok nawet lekarz parsknął śmiechem, a Klaudia na początku wystarszona uśmiechnęła się, Danke – powiedziała ze łzami, świetnie znała niemiecki, uczyła się specjalnie na tą okazję. Chłopacy podarowali jej olbrzymi plakat z autografami – nie wiem skąd go wytrzasnęli – ważne że załatwili, masę gadżetów związanych ze skokami , nawet Manner wyprodukował specjalnie dla niej ciastka o nazwie Klaudia – to była robota Andiego. Lekarz zważając na wyjątkowe okoliczności pozwolił im zostać ile chcą(dopóki Klaudia ich nie wyrzuci) – siedzieli z nią do rana opowiadając o skokach, żartując, wygłupiając się, grając w scrablle, robiąc milionową ilość zdjęć i gadając o wszystkim i o niczym. Chociaż na chwilę przestała myśleć o chorobie.Razem z Thomasem przegadali kilka godzin, znaleźli bowiem wspólny temat – latanie, Klaudię fascynowały samoloty, marzyła o tym, żeby uczyć szię w Szkole Personelu Lotniczego.Zaimponowała mu swoją wiedzą na ten temat. Powiedziała też coś co szczególnie uderzyło Thomasa- "jeśli masz kogoś przeprosić, coś zrobić – zrób to teraz – jutra może już nie być".
Kiedy Klaudia zasnęła cichutko opuścili salę. Małyszowie byli w szoku, kiedy dowiedzieli się skoczkowie odmówili dziennikarzom uczestnictwa w tej wizycie. Chłopacy powiedzieli, że są tu dla Klaudii, a nie dla prasy.

Zaczekaj Andi – zawołał Morgenstern – musimy porozmawiać.
Czego?? zapytał Kofi – wiedział,co Thomas chce mu powiedzieć, ale postanowił poudawać.
Chciałem ci powiedzieć, yyy,eeee,, bąkał- chciałem cie przeprosić- mnie za co ??? Andi udawał zaskoczonego.
Bo ja, ja, ja zachowałem się jak skończony dupek – wydusił z siebie Thomas.
Co? O czym ty mówisz? Wiem, że zawsze miałeś mnie za przyjaciela, a ja, ja, zwyczajnie nawaliłem. Powiesz mi w końcu o co Ci chodzi?? zapytał Kofler
Thomas opowiedział mu co zaszło, jak mu było ciężko ze świadomością, że dwójka jego najlepszych przyjaciół wylądowała w szpitalu,o tym jak dowiedział się, że Ania poroniła, o tym, że nie miał wsparcia ze strony Cristiny, o tym, że kiedy wrócił do siebie, na stole znalazł kartkę " Jesteś zwykłym dupkiem, jeśli wolisz laskę Koflera, to sobie z nią bądź, ja mam dość – to koniec. C." . Cristina go rzuciła w momencie kiedy najbardziej jej potrzebował i chyba dlatego tak zaregował.
A wogóle to cholernie Ci zazdroszczę – sam chciałbym się tak zakochać – Morgi tłumaczył się jak mały chłopiec złapany na kradzieży cukierków.
Kofler udawał wściekłego, choć tak na prawde żal mu było Thomasa, został sam z tym wszystkim i po prostu sie troche pogubił.

Kurwa Andi – przypierdol mi jesli chcesz,ale nie patrz w ten sposób- wiem że zawiodłem jako przyjaciel.
Coś jeszcze? Zapytał Kofi, bo nie mam czasu – udawał nieugiętego, ale tak naprawdę nie gniewał się na Thomasa, poniekąd go rozumiał, a poza tym juz jakiś czas temu zauważył, jak Morgi spogląda na Ankę.

Nie, chciałem tylko, żebyś wiedział, musiałem Ci to powiedzieć, naprawdę bardzo Cię przepraszam.
No i??? dopytywał Andi.
Chciałem cię prosić - jeśli to jeszcze możliwe – żebyśmy nadal byli przyjaciólmi, albo kumplami chociaż.
Zastanowię sie- powiedział Kofler i odszedł.
Dobre i to- pomyślał Thomas. I wrócił do domu. Chciał zadzwonić do Cristiny, prosić ją, żeby wróciła. Jakież było jego zdziwienie kiedy zamiast głosu Cristiny usłyszał – Hej,a ty co?? Spać nie możesz??? YY, spojrzał na wyświetlacz – Asia. I co? Gadałeś z Andim? Zapytała. Yyy eee,, tak przed chwilą – Thomas był zaskoczony, nie do niej chciał dzwonic. - I co, opowiadaj zaraz, dopytywała.
Sam nie wiem. No jak nie wiesz, powiedział ci coś? Tak, że się zastanowi, czy nadal jesteśmy przyjaciółmi.
To chyba dobrze- w końcu nie kazał ci spadać. No nie kazał to fakt.
Spoko, wszystko będzie dobrze – pocieszała go Asia.
Myślisz, zapytał Thomas – ja to wiem, odparła. Gadali prawie dwie godziny, opowiedział jej o Klaudii, o spotkaniu w szpitalu, o tym, że Cristina odeszła - lubił z nią gadać, z Asią czas mu płynął inaczej, a właściwie nie zauważał upływu czasu. Widzę, że ci zależy na tej przyjaźni- postaram się dla Ciebie czegoś dowiedzieć. Zadzwonię.


Thomas obiecał Klaudii, że jak jej stan sie poprawi to poleci razem z nim samolotem Red Bulla. Morgi ma licencję pilota i czasem siada za sterami. Nie było mu jednak dane, tego słowa dotrzymać. Po dwóch tygodniach dotarła do nich wiadość, że Klaudia przegrała walkę o życie.


29.04.2011

29.Trzeba wielu lat by znaleźć przyjaciela, wystarczy chwila by go stracić.

Po dwóch dniach Andi się wybudził, okazało się, że miał więcej szczęścia niż rozumu, nic mu nie było,żadnego wstrząśnienia móżgu, obrzęku , nic, komletnie nic, chyba po prostu organizm potrzebował wypocząć.
Cześć słońce – powiedział jak tylko otworzył oczy. Gdzie ja jestem?? co się stało?? Ania opowiedzała mu jak przekoziołkował w powietrzu, jak wszyscy myśleli, że się zabił, i ile strachu im napędził.
Nie miała siły mu powiedzieć całej prawdy, jeszcze nie. To nie był dobry moment. Na szczęście była przy niej Asia. Kochana dziewczyna, wiedziała, że Ania jej teraz bardzo potrzebuje. Aśka wiedziała o wszystkim, o dziecku, o Thomasie, wiedziała jak Ania się tym gryzie, ale nie komentowała, nie oceniała, po prostu była. Ania z Thomasem unikali się ale na dłuższą metę przynosiło to odwrotny efekt,bo każdy kto ich znał, wiedział, że coś sie musiało wydarzyć, nie trudno sie było domyśleć.


Andreas był szczęśliwy, że w końcu jest w domu, miał dość tego wylegiwania się. Wyciągnął ją na spacer, wtedy mu o wszystkim powiedziała. Nie potrafiła, nie chciała tego przed nim ukrywać. Stali na szczycie góry, zapatrzeni w dal, Andreas nie wiedział co ma zrobić, wsciekać się na kumpla, przytulić ją, był rozdarty, bardzo rozdarty, serce mu się krajało widząc łzy w jej ślicznych oczach. Zastanawiał sie co gorsze, nielojalność kogoś, kogo miał za przyjaciela, czy utrata dziecka. Do domu wracali w milczeniu, Ania wiedziała, że to nie zwiastuje nic dobrego.Kiedy wrócili do domu zaczęła sie pakować. W pewnej chwili Andi przytulił ją do siebie, tak mocno jak nigdy wcześniej. Co ty robisz??? zapytał. Zostań- nie chcę Cię stracić. W sumie między toba a Morgim nic takiego się nie stało. To moja wina- ja go prosiłem, żeby się tobą zajął wiedzac jak on na ciebie patrzy. Kocham cię, nie chcę żebyś odeszła. Rozpłakała się. Z ulgi, ze szczęscia. Nie ważne. Najważniejsze że był przy niej. Dziękuję, że mi powiedziałaś – ee?? zapytała zdiwiona.
Cieszę się, że mi powiedziałaś- wiem, że mogę ci zaufać, pogłaskał ja po buzi. Kocham cię za te twoje zasady. Domyślam się jakie to było dla ciebie trudne. Nie płacz już- Andi strasznie cierpiał widząc ją zapłakaną- damy radę, wszystko się ułoży. Głaskał ja po głowie, czasem zachowywał sie jakby to on był starszy.
Ale jest mi tak strasznie głupio – szlochała- bo bo..., ciii, to nie ważne – nie myśl juz o tym. Przytulił ją mocniej. Kocham cię – pocałował ją.
Nie masz do mnie żalu – zapytała??? Do ciebie- o co???? zaśmiał się Andi.


Do ciebie nie, ale Thomas musi mi coś wyjaśnic – spoważniał.
Uwielbiała jak Andi ja przytulał – czuła się tak bezpiecznie, ale nie chciała, żeby chłopacy przestali się przez nią przyjanić.
Ustalili, że Andi nie będzie na Thomasa naciskał, uda że nic nie wie, będzie miał szansę przekonać się czy Morgi naprawdę jest wobec niego w porządku. Andi zaczeka aż Morgenstern sam mu powie.

Thomas w tym czasie bił się z myślami. Aśka wyciągneła go na spacer, ale on ciagle powtarzał tylko, " skończony idiota" "bydlak nie przyjaciel" co mi do łba strzeliło??? Nie daruję sobie jeśli oni sie rozstaną.
To powiedz Andiemu prawdę – powiedziała Aśka. Łatwo ci mówić, co mam mu powiedzieć, wiesz Andi nie gniewaj się ale pocałowałem Ankę. Ta jasne.
Jeśli chcesz zachować jego przyjaźń musisz mu powiedzieć.
Wiem, ale nie potrafię mu spojrzec w oczy – rozumiesz po prostu nie potrafię. Thomas był zły sam na siebie.
Thomas jak mu nie powiesz – a Andi dowie się od Anki- to Kofler straci do Ciebie zaufanie.
Mam nadzieję ża Ania mu nie powie.
Na to nie licz- stwierdziła Asia, myślisz że będzie okłamywać Andreasa dla ciebie??? Wątpie. 
Po prostu powiedz mu, i nie ściemniaj bo tak się zapączesz że nie da rady tego juz odkręcić.
Masz rację - Morgi dobrze czu sie w towarzystwie Asi – zobaczymy się jutro?? zapytał
co?? he?? jasne odpowiedziała. Przez twarz Thomasa przebiegł lekki uśmiech. 

Morgi wiedział że nie może, nie chce stracić przyjaciela. 

28.04.2011

28. Próba przyjaźni

Zalał herbatę i wrócił do pokoju. Kucnął przy kanapie, podał Ani kubek z herbatą. Lepiej ???? zapytał. Tak dzięki. Ania wstając z kanapy, zachaczyła o stoł złapał ją w ostatniej chwili. Dzięki- powiedziała, ja... nie zdążyła dokończyć. Poczuła, że Thomas przyciska ja do siebie coraz mocniej, pocałował ją. Na chwilę poddała się temu, tak bardzo potrzebowała czyjejś bliskości. Wylądowali na sofie, całując się – Thomas od dłuższego czasu miał na to ochotę.
W pewnym momencie zepchnęła go z siebie – przestań natychmiast, oszalałeś, co Ty wyrabiasz???? Co to miało znaczyć???? wkurzała się. Co ty sobie wyobrażasz?? Taki z Ciebie przyjaciel??? Tylko po to mnie tu przywiozłeś??? wsciekała się coraz bardziej, wyjdź stąd natychmiast, wynoś się.

Przepraszam- powiedział Thomas – to się juz nigdy nie powtórzy. To było silniejsze ode mnie.
Było mu głupio, cholernie głupio. Andi był przecież jego przyjacielem. Miał się nią opiekować a nie uwodzić.
Przepraszam, zbieraj się jedziemy do szpitala – powiedział Morgi. Za godzinę byli znów w szpitalu,przez całą drogę Ania nie odezwała sie do Thomasa, ani jednym słowem, siedziała wpatrzona w okno. Morgi zastanawiał się nad tym co zrobił i im bliżej byli szpitala, tym bardziej czuł się jak zwykły bydlak.
Proszę cię- nie mów Andiemu- odezwał się w końcu.
Bał się, że ich przyjaźń tego nie wytrzyma. Ania nie odpowiedziała. Było jej, wstyd, przykro, sama nie umiała tego nazwać, ale teraz najważniejsze, że była przy Andim. Zastanawiała się, co ma zrobić, powiedzieć Kofiemu czy po prostu unikać Thomasa. Jak zacznie go unikać to i tak każdy sie kapnie ale nie potrafiła juz traktować jako zwykłego kumpla. Zrozumiała że to będzie wielka próba przyjaźni.
Zarówno dla przyjaźni ona- Thomas jak i Kofler - Morgenstern, czy przez nią przejdą? Czy zdadzą ten trudny egzamin, i przede wszystkim czy Andreas jej to wybaczy?


27. Przyjaciel na całe życie

W tym samym czasie Anka widząc co się dzieje w powietrzu z Andim rozbiła coraz większe oczy, a w momencie w którym upadł, poczuła że świat usuwa się jej spod nóg. Gdyby nie Gregor pewnie by osunęła się na ziemię. Alex zauważył, że odruchowo złapała się za brzuch i strasznie skuliła, Gregor chyba odruchowo przytulił ją odwracając tyłem do skoczni. Spokojnie- mówił do niej, nic mu nie będzie – Kofler jest twardy, wyjdzie z tego. Będzie dobrze. Anka widząc że Andiego niosą do karetki wyrwała się z objęć Gregora i podbiegła do Kofiego, Andi- nie błagam cię nie rób mi tego nie teraz, szlochała załamana. Kiedy zobaczyła w jakim jest stanie nie wytrzymała, ziemia usunęła się jej spod nóg, zrobiła się lekka, miała wrażenie, że unosi się nad ziemią. Odpłynęła.
Ocknęła się w jakiejś sali podłączona do kroplówki, zauważyła przez szybę, Thomasa z Alexem rozmawiających z jakimś facetem – chyba lekarzem, po minach widziała że cos jest nie tak. Thomas w pewnym momencie złapał się za głowę. Będąc jeszcze pod działaniem leków zasnęła.


Thomas pytał lekarza o zdrowie przyjaciela i jego narzeczonej. Z Andim okazało się że wszystko w porządku, nie ma żadnych obrażeń wewnętrznych, żadnych złamań, tylko jest nie przytomny. Kiedy zapytał o Anię – usłyszał, że wszystko w porządku ale dziecka nie udało sie uratować- zrobiło mu sie gorąco. Ubłagał lekarza, żeby na razie ani jej ani Andiemu pod żadnym pozorem nie mówił, co się stało, mogli tego nie wytrzymać.
Kiedy się ocknęła przy łóżku siedział Thomas, a za szklaną szybą widziała resztę chłopaków z kadry, Alex, Martin, Wolfi, Gregor. Morgi miał bardzo niewyraźną minę. Co jest – zapytała, - co z Andim??? .W porządku – żyje nic mu nie jest, ale nadal jest nieprzytomny, - to co masz taką minę jakby ktoś umarł?? Aaa, eee, bo nie lubię szpitali – skłamał Thomas. Ja muszę zobaczyć co z Andim, podniosła się – jest nie przytomny – powstrzymał ją. Czuła że coś jest nie tak i coraz bardziej narastał w niej niepokój – spojrzała na niego wymownie – Thomas co się dzieje, czemu nie mogę zobaczyć Andiego – powiedz mi prawdę. Czy on..??? Nie, wszyskto ok – przerwał jej Morgenstern- wiedział, że nie ma sensu jej okłamywać, Ania miała siódmy zmysł do wyczuwania tego, że ktoś ją ściemnia. To co jest?? zapytała ponownie, yyy,,eee bąkał Thomas – po prostu nie powinnaś jeszcze wstawać. Thomas, powiedz o co chodzi, ty coś ściemniasz- zaczęła sie denerwować. Z resztą i tak muszę wstać – nie możesz, lekarz powiedział ze musisz leżeć- kolejny raz powstrzymał ją Morgi.
Ok, mów co się dzieje- yyy,eee, bąkał Morgi – straciłaś dziecko - powiedział jednym tchem – nie potrafił jej spojrzec w oczy -cooo?? jak to, Thomas spójrz na mnie- o czym ty mówisz??? Żeby stracić dziecko najpierw trzeba być w ciąży – chyba ci sie cos pomyliło.
Thomas podniósł głowę – nic mi się nie pomyliło- spojrzał jej w oczy- przykro mi. Ania usiadła na łóżku – ale jak to – to nie możliwe, szeptała sama do siebie. Oszołomiona powiedziała. Thomas musisz mi cos obiecać - co ?? zapytał Thomas. Andi nie może się o tym dowiedzieć- nie teraz i nie tak. Obiecaj, że nic mu nie powiesz. Ok, nic mu nie powiem- powiedział Thomas, ale bardzo nie chciał składać takiej obietnicy. Nie ok. Tylko obiecaj. Obiecuję- ode mnie się nie dowie.
Ania nie zdążyła zżyć się z tym dzieckiem, nie wiedziała o jego istnieniu wiec i jakoś spokojnie to przeżyła. Udało jej się namówić Thomasa, żeby zaprowadził ją do sali w której leżał Andreas. Ale Morgi najpierw zaprowadził ją na badania. Uzyskawszy zgodę lekarza i wypis(mogła jechać do domu), zaprowadził ją do Andiego.
Zamarła kiedy zobaczyła go podłączonego do jakichś aparatów, rurek, kroplówek, obandażowanego.
Boże, szepnęła – Andi co z Tobą??? Podeszła do jego łóżka wzięła jego dłoń w swoje ręce. Stała, a z jej oczu ciekły łzy.
Chodź odwiozę cię do domu- powiedział Morgenstern. Nie, powiedziała zostaję.
Ania to bez sensu- jak Andeas nie ma wiedzieć, że byłaś w szpitalu, to musisz zmienic te brudne ciuchy. Nie,Thomas ja muszę tu zostać- zrozum. Nie ma sensu – Andi jest w śpiączce, będa go wybudzać za parę dni, nie ma sensu żebyś tu siedziała i się zamrtwiała. Jutro przyjedzie mama Andiego z Martą, ty musisz odpocząć.
Chodź odwiozę cię. Nie, pojedziemy do domu, wykąpię się, przebiorę i wracamy- powiedziała tonem takim, że Morgenstern nie odważył się nawet protestować.
Dojechali do Inssbrucka w ciągu godziny, Ania wzięła prysznic przebrała się i juz chciała wracać, ale Thomas złapał ją za rękę. Zjedz coś chociaż.
Nie chcę, powiedziała i rozpłakała się.
Ej, no co ty, wszystko będzie w porządku – nie płacz. Przytulił ja do siebie. Usiedli na kanapie, a Thomas pozwolił jej sie wypłakać. To moja wina - powiedziała zapłakana. Co Ty za bzdury wygadujesz – to nie Twoja wina. Moja, szlochała -Andi nie chciał jechać na te zawody- ja go namówiłam. Tak bardzo potrzebowała teraz kogoś bliskiego, kogos kto ją przytuli, pocieszy. Przestań, to nie twoja wina- pocieszał ją Thomas. Gdyby Andi naprawdę nie chciał jechać – to by nie pojechał. Thomas zignorował kolejny telefon od Cristiny. Ryzykował rozpadem swojego związku ale mimo to został przy przyjaciółce. Tu był potrzebny. Zresztą od dawna mu się nie układało z Cristiną, coś się między nimi psuło. Crista nie wiedzieć czemu nagle zrobiła się zazdrosna, o wszystko się czepiała, wszystko jej przeszkadzało.
Cristina wiedziała, co się stało,mimo to ani razu nie zapytała jak się czuje Andi albo Ania. Thomas był rozczarowany, nie wiedział, czemu ona nie moze zrozumieć, że on jest teraz potrzebny tutaj, chciał żeby teraz była przy nim, żeby go wspierała. Tymczasem ona miała to gdzieś, była zapatrzona tylko w siebie. Thomas był pewnien, że gdyby on leżał w szpitalu, Andi napewno postapiłby tak samo. Zresztą miał już okazję sie przekonać.
Anka leżała zapłakana na kanapie, Morgensterna, wyrwał z zamysłu dźwięk komórki- to Asia, zobaczyła w tv co się stało. Anka nie odbierała więc zadzwoniła do Thomasa. Cześć Thomas, co z Anką, zapytała, trzyma się?. Słabo – powiedział Thomas – wyszedł do kuchni i opowiedział Aśce wszystko, włącznie z tym jak się zachowała Crista. Rzadko zwierzał się obcym, ale musiał to z siebie wyrzucić. Nie przejmuj sie nią- widać nie zasługuje na Ciebie. Thomas dzieki, że tam jesteś, ja przyjadę jutro, góra po jutrze. Ty to jesteś taki przyjaciel na całe życie- podsumowała Asia. Fajny z Ciebie facet. Do zobaczenia. - rozłączyła się zanim Morgi zdążył coś powiedzieć.

26. " Nic nie może przecież wiecznie trwać – co zesłał los trzeba będzie stracić. Nic nie może przecież wiecznie trwać – za miłość też kiedyś przyjdzie nam zapłacić".

Wrócił do domu późno, Ania juz szła spać, zauważył tylko,że idzie do kuchni – poszedł za nią. Złapał ją za rękę, widząc, że zamierza połknąć ostatnią tabletkę (jutro wybierała się do lekarza po następne opakowanie)– zostaw – powiedział- odstaw je, przytulił ją.
Spojrzała na niego zaskoczona- Andi, co ty?? Nie bierz ich więcej- ok??? Ale jak je odstawię to – wiem, przerwał jej . Jeszcze bardziej zaskoczona zapytała, zdajesz sobie sprawę z konsekwencji???
Tak, zaśmiał się – nie musisz mi tłumaczyć działania pigułek antykoncepcyjnych – odstaw je.
Jesteś pewien??? Tak - odpowiedział z uśmiechem. Dobra, powiedziała Ania, wyrzucając pigułkę do kosza. Nie wiedzieli jeszcze że ta pigułka i tak niczego już by nie zmieniła.Ania była w ciąży od miesiąca. Pigułki sprzedawane w Austrii, mają takie własciwości, że przy zajściu w ciążę, tracą swoje właściwości ale nie zagrażają dziecku, Ania zrobiła głupi błąd,w Egipcie zostawiła je na słońcu. Nie wiedzieli jeszcze,bo przez ten wyjazd rozregulował jej się okres (ponoć to normalne, czasem zmiana klimatu i stref czasowych tak działa)więc nawet nie miała podstaw przypuszczać, że cokolwiek może się dziać. Organizm też nie wysyłał żadnych sygnałów – no może poza tym, że ma coraz więcej energii( nawet bez Redbulla) – ale to zrzuciła akurat na karby wypoczynku. Tak się kończą z reguły wakacyjne szaleństwa. Chwila nieuwagi i bum.


Krótko po powrocie z urlopu Alex ściągnął chłopaków na jakieś
treningi – zaczynali nowy sezon, szykowali się do kolejnych zawodów. 
Ten sezon należał do Koflera, wygrywał wszystko co tylko było do wygrania. Do czasu.
Następny konkurs wygrał Małysz, a Andi widząc jak Adam skacze zastanawiał się dokąd on właściwie leci . Przynajmniej tak wskazywała jego mina ;p 

Podczas następnego konkursu Andi źle wyszedł z progu, problemy miał już na dojeździe wiedział, że ten skok sie nie uda, nie myślał tylko, że aż tak . Widok jego upadku był połączeniem upadku Jana Mazocha w Zakopanem i Morgiego w Kuusamo. Po złym wybiciu się zrobił w powietrzu dwa fikołki i wylądowł na plecach uderzając głową o zjazd, sturlał sie bezwładnie na sam dół dojazdu i leżał w bezruchu. Na trybunach zaległa cisza.Kibice wyczekiwali na jakikolwiek znak że Andiemu nic się nie stało, ale znak nie nadchodził. Zaniepokojony Thomas natychmiast znalazł się przy przyjacielu. 


Po chwili Andi zaczął się podnosić, dając znak że żyje, ale co chwilę odzyskiwał i tracił przytomność.Ania stała przy wejściu dla skoczków,zapłakana z zasłoniętymi ustami,w szoku, wtulona w ramię Gregora bezsilnie próbującego odwrócić jej uwagę.

Docierały do niej strzępki informacji podawane przez komentatora, poza komentarzem dotyczącym samego skoku. Miała wrażenie, że ogląda to wsztsko z innego wymiaru
Kiedy podeszła do Andiego niesionego na noszach do karetki, nie wytrzymała. Andi błagam - NIE rób mi tego -Widząc go zakrwawionego zemdlała.
Biedny Morgi widząc to nie wiedział czy ma odprowadzić przyjaciela do karetki, czy pomóc Ance. Andi na chwilę odzyskał przytomność.Złapał Thomasa kurczowo za rękę – zajmiesz się Anią???? zapytał. Obiecaj mi- obiecuję powierdział Morgi, uspokajając przyjaciela.


25. Odwalcie się.


Śmieszne – stwierdził Gregor, bawi cię to??? Chciałabym zobaczyć twoją minę jak dowiesz się że masz dzieciaka w drodze. Na pewno będzie taka – uśmiechnął się od ucha do ucha -
tylko że ja będę o tym wiedział wcześniej.


Alex po treningu wyciągnął go na spacer, musieli omówić następny sezon, a Alex namawial Andreasa na zrobienie kursu trenerskiego.

Potrzebowali drugiego szkoleniowca do kadry juniorów.




Tymczasem szykowali sie do rozegrania charytatywnego meczu między skoczkami a zawodowymi piłkarzami, więc na treningach więcej było kopania piłki niz ćwiczeń fizycznych. Ale Andi nawet z piłka radził sobie świetnie, od dzieciaka lubił kopać piłkę. Poza tym na Playstation rozegrał z Morgim nie jeden mecz.
W dzień meczu na boisko wyleciała chmara dzieciaków, którymi musieli się zająć, bo mecz sie opóźniał. Zaczełi z nimi kopać piłke do bramki, dając sobie powbijac całą masę goli ku wielkiej uciesze dzieciaków.
Szybko im się jednak znudziło to kopanie piłki i Andi wpadł na genialny pomysł, zrobimy im taki mini trening, jak trenują skoczkowie. Po chwili cała dzieciarnia robiła to co mówił Kofi.
Masz podejście do dzieciaków – pochwaliła go Ania widząc jak sprytnie zapobiegł bójce dwóch chłopców.


Dobrze sobie poradziłeś – na pewno nie chcesz trenować maluchów – masz podejscie do dzieci – męczył go Pointner.
NIE!!!!!! wkurzał się Kofi- może Thomas, on ma młodszego brata umie sobie radzić z dziećmi.
Ty jesteś starszy, mądrzejszy, i masz więcej cierpliwości – zachęcał go Thomas. Odwalcie się ode mnie, co wy macie z tymi dziećmi. Niech Gregor sie tym zajmie- przyda mu się.


Zastanów się jeszcze – przekonywał go Alex. Juz się zastanowiłem – wkurzał się Kofi


Po wyjściu z meczu, poszedł pobiegać, musiał pomyśleć, a najlepiej mu się myślało w ruchu. Myślał o tym co powiedział mu Thomas – fajnie by było mieć takiego szkraba w domu, zdał sobie sprawę, że chyba dojrzewa do poważniejszych decyzji – ale czy już teraz, dziecko to obowiązek, a poza tym będzie się zamartwiał będąc poza domem. 

Z jednej strony zazdrościł Gregorowi – los zdecydował za niego, oszczędzając mu takich rozterek.

21.04.2011

24. Epidemia

Cała ekipa po tej rozmowie zwaliła sie go Kofiego – musieli sie odstresować a Andreas robił najlepsze imprezy. 


Ale przypał - stwierdził Morgenstern- szybciej się od ciebie spodziewałem takiej wiadomości – klepnął Kofiego w plecy. Że co??? Pojebało cię - żachnął się Kofler. Chcę jeszcze pożyć – nie pchać sie w pieluchy.
Biedny Gregor, teraz cały świat mu stanie na głowie – stwierdził Andi.
Oj Kofler, ty to każdemu serce byś oddał, żartował Morgi – ale fakt, spaprali sobie życie, ale dadzą sobie radę.
A co miało znaczyć że szybciej ode mnie byś się spodziewał?
Jesteś z nas najstarszy – więc sam rozumiesz, mrugnął Morgenstern.
Nie chciał byś??? Hi hi, ile bym dał, żeby cię zobaczyć z niemowlakiem na rękach.
To zrób sobie – palnął Kofi- a ja go ponoszę. Możesz mi wtedy nawet zdjęcie zrobić.
Nie mów, że o tym nigdy nie myślałeś – naciskał Thomas.
Odczep się, co cię naszło na gadanie o dzieciach – zrob sobie małego Thomasa i wtedy pogadamy, a teraz sie odwal – wkurzał się Kofler.
Ania już na schodach słyszała muzykę, ale nie sądziła że w domu jest jakaś biba, Andi jak sprzątał włączał muzę, myślała że zastanie go z odkurzaczem w ręku. Postawiła plecak w przedpokoju.
Więcej was matka nie miała?- zapytała zdziwiona obecnością całej austriackiej ekipy. Co wy tu robicie?? zapytała Andiego. A fakt, przecież ty nic nie wiesz – powiedział Kofler.
Gregor będzie ojcem – cooo??? zapytała zdziwiona. Kto??? oj kotuś Schlieri i Samanta spodziewają się dziecka – powtórzył Andi. Też się zdziwiliśmy.
A Morgenstern namawia mnie na dziecko – palnął Andi bez zastanowienia. Co?? Anka parsknęła śmiechem – wasze??? Nie,nasze - odpowiedział zdziwiony Andreas, nadal nie rozumiejąc jaką głupotę palnął. Oj ty wariacie, zmierzwiła mu włosy i poszła pogratulować Gregowi. Ale młody nie sprawiał wrażenia szczęśliwego. Popijał piwo, siedząc z Samantą na kanpie, ale był strasznie nieobecny 

Na następnym treningu okazało, się z w ekipie będzie jeszcze dwójka dzieciaków – jedno serwisanta, a drugiego spodziewał się Alex – ku zaskoczeniu wszystkich.
Widzisz Gregor, nie jesteś sam, klepnął go Morgi.
Ale epidemia, a ponoć ciąże nie są zaraźliwe, żartował Kofler.

23. Wpadka Gregora.

Po miesiącu
Na jednym z treningów wszyscy czekali na Gregora, zastanawiając się czemu się spóźnia.
Młody coś taki niewyraźny – zapytał Alex Gregora. YYY eeee, to znaczy, plątał się Schlieri – no mów co jest – a nie bąkasz jak nawalony, naciskał Pointner.
Yyeee, bo ja nie wiem jak to powiedzieć – będę musiał przystopować chyba z treningami – wypalił Gregor. Co ??? Jak to?? Dlaczego??
Kofler, Morgi i reszta przerwali ćwiczenia.
Samanta jest w ciąży – wypalił w końcu– muszę to sobie jakoś poukładać, ona ma dopiero 16 lat. Kuźwa starzy mnie zabiją, a ją już w ogóle. Marudził załamany Gregor - co ja mam teraz zrobić????
Chłopaków zatkało - nie zabezpieczyliście się, zapytał Thomas – yyeee, nie- odpowiedział zawstydzony Gregor- myśleliśmy, że przy pierwszym razie nie można zajść w ciążę.
Oj, dzieciaki, dzieciaki - Alex stał zbity z tropu – już było po treningu. Akurat teraz przed nowym sezonem??
Gregor, jak w XXI wieku można nie wiedzieć takich podstawowych rzeczy? Dziwił się Morgi.
Daj mu spokój Thomas – Andi stanął w obronie Gregora – Wiedział, czy nie wiedział, teraz to już bez znaczenia,trzeba mu jakoś pomóc.
A to pewne, pytał Andi – byliście u lekarza?? No jak, przecież Samanta musiałaby pójść z matką – jest nieletnia – stwierdził Morgenstern.
Fakt, nie pomyślałem.
Alex miał ogromne poczucie winy, w końcu sam przekonywał rodziców Samanty, że wróci cała i zdrowa. W sumie słowa dotrzymał, nadprogramowego człowieka nie obiecywał.
Ale lipa. Stwierdził Morgi.
Schlieri – masz starszych kolegów, dlaczego nie zapytałeś, zanim poszliście do łóżka, zastrzelił go pytaniem Alex.
Chłopacy spojrzeli na niego zdziwieni????
Jak ty to sobie wyobrażasz, miał latać za mną albo za Kofim i pytać o antykoncepcję – Alex daj spokój – proszę cię - odezwał się Morgi. Pomyśl.
Cała reszta treningu upłynęła na zastanawianiu się jak pomóc Gregorowi. On sam siedział skulony pod drabinkami z głową schowaną w rękach. Ale debil ze mnie - gadał sam do siebie – skończony idiota.
Koflerowi zrobiło się go strasznie żal – usiadł obok – spoko młody będzie dobrze ciąża to nie wyrok śmierci. Dacie sobie radę – poklepał go po plecach.
Dzięki Andi – ale nic nie będzie dobrze, jej ojciec rozerwie mnie na strzępy. Łatwo ci mówić, masz 26 lat, skończoną szkołę i poukładane życie, a my??? Szlochał przerażony Gregor.
Nie będzie tak źle – zobaczysz, próbował go podnieść na duchu Kofi- będzie dobrze, nie histeryzuj. Gregor wtulił się w niego, jak w starszego brata – boję się – powiedział. Niby był dorosły, ale czuł się jak mały chłopczyk.
Domyślam się – powiedział Kofi.

Wymyślili w końcu, że rodzicom i tak muszą powiedzieć, ale Gregor ma przecież własne mieszkanie, więc nawet jeśli Samantę rodzice wywalą z domu, to może mieszkać u niego, a pod ich nieobecność Ania z Kristiną będą do niej zaglądały. A chłopacy przypilnują Gregora, żeby nie zaniedbywał nauki. 

Ojciec Samanty nawymyślał Gregorowi od debili, kretynów itp, i ciągle narzekał, że zmarnował jej życie, że w ogóle jest egoistą, bo on się będzie rozbijał po skoczniach a jej zostawi dzieciaka na głowie.
Alexa czekała jeszcze przeprawa z rodzicami Gregora i Samanty. Nie było to proste, ale chłopacy dzielnie go wspierali. W końcu przyjaciele – to przyjaciele.
Ojciec Gregora, wkurzony zachowaniem ojca Samanty powiedział w końcu – proszę się na mnie nie gniewać – ale ta ciąża to nie tylko wina Gregora – Samanta tez miała w tym swój udział. To bardziej nasza wina, my powinniśmy uświadomić dzieciaki jak mogą się zabezpieczyć, a nie liczyć, że nic się nie stanie. Teraz musimy się zastanowić jak im pomóc.
Rodzice podjęli decyzję, za zgodą dzieciaków, że skoro byli tak dorośli na dzieciaka, to powinni spróbować żyć razem – jak im nie wyjdzie – trudno, w końcu nie oni jedyni będą nastoletnimi rodzicami.


22.A mogłem mieć nowego meśka.

Czuła się szczęśliwa kiedy tak szybowali w przestworzach, przełamała strach przed lataniem, chciała to powtórzyć – koniecznie.
Kiedy wylądowali i wyplątała się z tej uprzęży rzuciła się Kofiemu na szyję. Dziękuję, to było cudowne – to kiedy znów skaczemy??? zapytała z miną koteczka ze Shreka.
??? zdziwił się Andi – uwielbiał te jej wybuchy radości. Ktoś kto ich nie znał , w życiu nie pomyślałby, że jest od niego starsza. Mała, drobna blondynka. W jego postawnych ramionach wyglądała jak nastolatka. Żeby być choć trochę równą jemu musiała zakładać szpilki.

Spodobało ci się??? Pewnie, nie sądziłam, że to takie cudowne uczucie – kochany jesteś.
Dobra – koniec tych słodkości – idziemy do hotelu. Pogonił ich Alex. Zwinęli swoje manatki i trzymając się za ręce, grzecznie poszli w stronę hotelu.
Kiedy tylko weszli, recepcjonistka wyjaśniła Alexowi, że na Kofiego czeka jakiś ważny egipski szejk – chciał z nim rozmawiać. Alex był w szoku, zastanawiał się co Andi przeskrobał. Postanowił podejść do rozmawiających. Andi coś im tłumaczył , ale słabo mu to wychodziło, oni nie znali angielskiego, a Andi egipskiego. Z pomocą przyszła recepcjonistka. Wyjaśniła skoczkom, że szejk chce od nich kupić Anię – daje za nią najnowszy model mercedesa( nie dostępny w pozostałej części świata) robiony na jego zamówienie. Jak podał cenę auta Kofi zdębiał – nie zarobi na takie przez pięć lat. Miał sprzedać ją za brykę?? co to w ogóle za ludzie – jak można handlować drugim człowiekiem, średniowiecze jakieś??

NIE!!!!! powiedział stanowczo – to nie możliwe- nie sprzedam jej, za żadną cenę. Recepcjonistka wyjaśniła szejkowi, że Andreas nie jest Egipcjaninem, a Ania nie jest na sprzedaż – mężczyźni pożegnali się i opuścili hotel.
Czego chcieli?- zapytał ciekawski Thomas. Jak ci powiem to i tak nie uwierzysz. Myśleli, że im sprzedam Ankę, za mercedesa. Wpadła w oko synalkowi szejka i chcieli ją kupić.
??? Wybałuszył oczy Morgi- że co???
No, fajny hardcore, co nie. Kurde jej na każdym kroku trzeba pilnować – marudził Andi.
Trzeba było ją sprzedać – miałbyś spokój – żartował Gregor.
Trzasnął cię ktoś kiedyś??? Warknął na niego Kofler – spoko, żartowałem.

Kiedy szli na kolację, podszedł do recepcji i poprosił, żeby następnych kupców, odsyłać odrazu z kwitkiem – dziewczyna zaśmiała się tylko i powiedziała. "Proszę się nie martwić – to tutaj normalne - blondynki tu są w cenie."
Na kolacji mieli nie zły ubaw – Anka była w szoku kiedy dowiedziała się, że Andi zmarnował taka okazję. A ty to na pewno dobrze przemyslałeś?? żartowała – nie drażnij mnie, fochał się Andi. Morgi i Gregor, podpuszczali go ciągle, że musi jej bardziej pilnować, bo kiedyś naprawdę gdzieś ja zgubi. Ciekawe, czy ty byś sprzedał swoją Cristinę – zapytał Morgiego.
Za taką furę??? pewnie – stwierdził Morgenstern. W tym momencie ręka Cristiny pacnęła go w tą łysą łepetynę – dzięki- zajebisty jesteś.
No, co ty, żartowałem przecież – dobra dobra – dogryzł mu Kofi – teraz się nie tłumacz.
Urlop ma to do siebie, że szybko się kończy więc po kolacji poszli jeszcze na plażę, rozpalili ognisko i bawili się do białego rana tylko Gregor z Samantą gdzieś sie ulotnili.

Jutro wracali więc chcieli wykorzystać ten czas na maxa wyśpią się w samolocie.

Kiedy wsiedli na pokład, porozkładali się na siedzeniach , przypomnieli sobie, że w Austrii jeszcze jest zima, z wielkim bólem pozamieniali krótkie spodenki na ciężkie spodnie. A koszulki na grubaśne ciepłe kurtki. Dziewczyny spały na rozłożonych siedzeniach, a Alex gadał z chłopakami o nadchodzącym sezonie.
Kiedy podchodzili do lądowania Ania zapytała Andiego – a jak twoje egzaminy???
Wrrr, a mogłem mieć meśka – mruknął pod nosem Kofi.


21. I believe I can fly ,I believe I can touch the sky

Wrócili w końcu do domu. W końcu, bo gdziekolwiek się zatrzymali natychmiast zjawiała się chmara fanek, na forach internetowych również zawrzało, Anka miała straszny ubaw z niektórych komentarzy i z maili jakie otrzymywał Andi i Thomas z przeznaczeniem dla Andiego. Większość pisały jakieś zabujane gówniary, oceniające jej wygląd,reakcję i komentując wszystko co się da. Kilka było też mało przyjemnych – jakaś" Zawiedziona" pisała, że zastanawia się czemu Morgi tak się zachwyca narzeczoną Andiego. Nie jest tajemnicą, że oni dzielą się wszystkim, czyżby tym razem też. Przytulał ją tak, jak by coś ich łączyło. Parsknęli śmiechem. Thomas, który został u nich w domu, na noc, bo wrócili późno, zażartował, że i tak Andi nie ma się o co martwić, on śpi w drugim pokoju.
Podobała mu się, to fakt, ale dziewczyna przyjaciela , w sumie narzeczona, to świętość nie do ruszenia.

Jeden komentarz był fajny" Głupie naiwne panienki, Kofi na większość z nas pewnie nawet by nie spojrzał. Skoro , jak twierdzicie tak go kochacie, dajcie mu żyć, nie oceniajcie jego wyboru. Dajcie mu być szczęśliwym.
Pośmiali sie trochę, stoczyli wielką bitwę na poduszki, ku uciesze sterczących za oknami reporterów, którzy mieli masę zdjęć, jak w trójkę tłuką się poduszkami. I wygrzebują się ze sterty piór.
Na forach znów zaroiło sie od komentarzy typu" znów w trójkę" , "Morgi dobrze bawił się w Inssbrucku, z Kofim i jego narzeczoną, gdzie w tym czasie była Cristina????" "Czy tą trójkę coś łączy???"
Za dwa dni lecieli na wyczekane i zasłużone wakacje i tylko to się liczyło. Hmm, lecieli??? Ania panicznie bała się latać- chociaż nigdy wcześniej nie latała, odczuwała paniczny strach na samą myśl o oderwaniu się od ziemii. Wolała spędzić długie godziny w samochodzie niż choć krótką chwilę na wysokości kilku kilometrów nad ziemią.
Kofi wiedział, że Ania boi sie latać, ale jechać do Egiptu samochodem??? Jakoś musiał ją przekonać, żeby wsiadła do samolotu. Wpadł na głupi pomysł. Zawsze w takich sytuacjach sprawdzały się środki uspokajające – zawsze po nich zasypiała.
Kiedy wsiadali na pokład, Anka miała taką minę, że wszsycy parsknęli śmiechem.
Nie bój się – powiedział Alex – jak coś to Morgi ma licencję pilota, żartował.
Super- ty to umiesz pocieszyć mruknęła pod nosem. Pierwsze pół godziny lotu siedziała wciśnięta w fotel, otulona ramieniem Andiego, który próbował zająć ją czymś co zobaczył za oknem, ale to powodowało jeszcze większy strach, bo widziała jak wysoko są nad ziemią, ale pomału zaczynała się rozluźniać, widząc, że tylko ona jest tak wystraszona. Nawet dziewczyny skoczków, chociaż wcześniej nie latały, nie panikowały. Zrobiło jej się głupio. Pokonała strach przed Marcinem, to to też przewalczy.
Uspokoiła się trochę, i w końcu zaczęła dostrzegać dobre strony latania.
Do końca podróży wogóle się przełamała a strach minął zupełnie, na pokładzie REDBULL wszyscy się dobrze bawili.
Po wylądowaniu, zameldowali się w hotelu, wypakowali, a potem PLAŻA!!!!!!! w końcu odpoczną.
Po godzinie Anka miała dość wylegiwania się na plaży, jak można tak leżeć plackiem. Chłopakom, też już zaczynało się nudzić. Quady, siatka, czy co robimy???Zapytał Andi.
Bez różnicy, byle można się trochę poruszać – co kolwiek robicie idę z wami, mam dość tego leżenia.
W sumie dawno nie jeździłam.
Ty jeździsz Quadami?? zapytał zdziwiony Morgi – coraz bardziej mnie zaskakujesz. Nie martw się mnie też – śmiał się Andi.
Oj, chłopcy, jeszcze nie raz was zaskoczę – macie jak w banku – zaśmiała się. To co ??? Ścigamy się???
Gdzie ty chcesz na quadach jeździć- przy najbliższym wzniesieniu przeważy cie i polecisz – martwił się Andi.
Aha, jasne, powiedz lepiej od razu, że wymiękasz – wytknęła mu język – wskoczyła na quada i odjechała. Zdziwieni chłopacy ruszyli za nią. Dogonił ich Alex z Gregorem, co , nie możecie jej dogonić??? Nabijali się.
Ja za nią momentami nie nadążam, żalił się Kofi, mam wrażenie że ją znam, a zawsze czymś mnie zaskoczy. Ciesz się przynajmniej nie umrzesz z nudów – moja przyjechała po to, żeby się na plaży wylegiwać – pocieszał go Morgi – ciężko ją namówić na cokolwiek innego. Ona chyba wypoczywa w ruchu.
Ok, gonimy ją. Jasne.



Popędzili w stronę innych quadów, majaczących z przodu.
Ile można na was czekać – śmiała się z nich?? Jesteś cała zapytał Andi, tak a co, zapytała ściągając kask. Rany jak tu gorąco – cała mokra jestem- wylała na siebie całą butelkę wody, która i tak momentalnie wyschła- przynosząc efekt odwrotny od zamierzonego, zamiast chłodniej zrobiło się jeszcze bardziej gorąco.
Jeździli po okolicy jeszcze kilka godzin, a w drodze powrotnej zrobili sobie zawody polegające na tym kto wyżej wyskoczy ze wzniesienia na skarpie. Pierwszy skakał Thomas- wylądował ale ledwo ledwo, ciężki Quad nie słuchał go zupełnie, o mało nie przeważył go i nie zleciał mu na nogi, w ostatniej chwili mocnym szarpnięciem w lewo zrównoważył go, ta skarpa nie nadawała się do bezpiecznego skakania. Thomas z dołu pokazał że nie da rady skakać, ale i tak nikt go nie posłuchał, następny skakał Gregor, też miał problemy z lądowaniem, ale już mniejsze niż Thomas.
Nie skaczesz – Andi złapał ją za nadgarstek – to zbyt niebezpieczne. ???? Ej, halo, wakacje są, mamy sie dobrze bawić, prawda??? Nie psuj mi radochy. Pogłaskała go po twarzy i spojrzała tak, że nie był w stanie jej odmówić – ja też cię kocham, pocałowała go, wsiadła i wyskoczyła na kilka metrów w górę, lądując na dole z niezłym telemarkiem(jeśli tak można to nazwać). Andi stał na górze z rozdziawioną buzią – właśnie zdał sobie sprawę, że nie ma na nią żadnego wpływu – ona robi co chce, a on nie potrafi jej odmówić.
Kofler, skaczesz czy zostajesz na górze, śmiał się Morgi???
Co??już już, Andi rozpędził się i po chwili był na dole. Po nim skakał Alex.
Andi podjechał do niej – porozmawiamy w pokoju – powiedział wkurzony i odjechał.
Powiało grozą- zaśmiała się i pojechała dalej.
Co go ugryzło- zapytał Thomas – wzdrygnęła tylko ramionami – też chciałabym wiedzieć. Do końca wycieczki Andi nie odezwał się do niej ani słowem. W ogóle do nikogo się nie odezwał.

Thomas dogonił Andiego – ej, co jest, co to za fochy???
Andi opowiedział mu co zaszło u góry – ale Morgi zamiast go zrozumieć, zaczął się śmiać- a ty liczyłeś, że ona cię będzie słuchać, we wszystkim. Ha ha ha, wiedziałeś, że dziewczyna ma własne zdanie - a w ogóle to przesadzasz – skoczyła, wylądowała i nic się nie stało. Anka to rozsądna dziewczyna, nie skakałaby wiedząc, że coś może jej grozić.
Weź nie psuj zabawy, wyjaśnicie to między sobą, a teraz uśmiechnij się, bo ci do dupy nakopię – zaśmiał się Morgi.

A może zmienicie dyscyplinę, ze skoków narciarskich na skoki na Quadach? - nabijała się z Gregora.
Yyy,eee może lepiej nie, narty sa lżejsze i łatwiej nad nimi zapanować – ok, ok, widzę, że ci się podobało.

Nastał wieczór, w pokoju czekała ją pierwsza"poważna" rozmowa z Andreasem.

Co się stało, chciałeś porozmawiać????
Nie już nic, przesadziłem trochę. Po prostu nie chce, żeby coś ci się stało, Quad waży 180 kg, ty 60
sama pomyśl, co by się stało gdyby cię przeważył. Nie pomyślałam- przepraszam- przytuliła się do niego – chyba rzeczywiście za bardzo wyluzowałam.
To nie o to chodzi, cieszę się, że się dobrze bawisz, lubię patrzeć jak się śmiejesz ale mam w stosunku do ciebie pewne plany i nie chciałbym , żeby coś je pokrzyżowało. Uśmiechnął się szelmowsko.
???? nie, nie powiem ci- uprzedził jej pytanie. Popchnął ją za to na łóżko, może zaczniemy od tego??? Zapowiada się ciekawie - zdązyła powiedzieć, bo zaraz zamknął jej usta, całując ja tak,że zaczęła odjeżdzać.
Rano obudził go dźwięk muzyki dobiegającej z laptopa. Co nie co rozumiał po polsku' leciał refren piosenki Izy Trojanowskiej
"Wszystko, czego dziś chcę
pamiętaj o tym
polecieć chcę
tam i z powrotem
z ramion twych wprost do nieba, do nieba
wszystko, czego dziś chcę
pamiętaj o tym
odlecieć raz
tam i z powrotem
więcej mi nic nie trzeba, nie trzeba "


zauważył, że Ania, przekonana że on jeszcze śpi, udaje piosenkarkę, za mikrofon mając szczoteczkę do zębów.
Chcesz polatać??? mówisz i masz – pomyślał. Zadzwonił do Thomasa i zwlókł się z łóżka, wszedł pod prysznic, zima woda postawiła go na nogi.
Co dziś robimy?? Zapytała.
Spojrzał w jej błyszczące oczy- zobaczysz.
Zanurzył palce w jej włosach, zepnij je lepiej, wygodniej ci będzie. Kofler, co ty kombinujesz??? już ci mówiłem- zobaczysz.
Ubierz lepiej to -widząć że zakłada sukienkę- podał jej różową koszulkę z czarnymi napisami na piersi i krótkie jeansowe spodenki – a zamiask klapek włóż lepiej to, rzucił jej tenisówki.

Stała jak wryta, patrzać na niego ,wielkimi błekitnymi oczami - ???? Sukienka dziś ci się nie przyda – śmiał się.
Sam założył białą koszulkę,dżinsy i trampki.
Zawiązał jej apaszkę na oczach i dokądś zaprowadził, słyszała jakichś ludzi, poznała Morgiego po głosie, był też chyba Gregor i jakieś dziewczyny. Gdzieś weszli i po chwili usłyszała nie samowity warkot.
Ufasz mi – zapytał??? Miała dziwne przeczucie, jakby lecieli samolotem – ufasz mi??? Powtórzył pytanie – yyy,eee, nie wiem, TAK – a co?? zdrętwiała – to nie wróżyło nic dobrego- zdjął jej apaszkę załóż to. Podał jej coś – jakieś szelki. ???? daj pomogę ci, zorientował się, że nie bardzo wie, co ma z tym zrobić- co to jest, gdzie my wogóle jesteśmy. Założył jej na rękę jakąś rękawiczkę.
Zaśmiał się- chciałaś polecieć do nieba??? to lecisz. Skoczymy na spadochronie -Pomógł jej założyć uprząż – że jak???? ty zwariowałeś?? w jej oczach pojawił się strach – nie ma mowy – zdejmij to ze mnie. Za późno – podpiął karabińczyk do jej uprzęży – jak wylecimy, zaczep się nogami o mnie – jasne -zdążyła rzucić, zamknąć oczy i poczuła silne szarpnięcie i powiew wiatru – zaczep się krzyknął Andi, owinęła go nogami i otworzyła oczy.

Ale cudnie – pomyślała- pierwszy raz była w chmurach, mogła ich dotykać, nawet posmakować – czuła sie taka leciutka – latała.

Rozłożyła ręce niczym Kate Winslet przy barierce Titanica i wydarła się :
    "I believe I can fly I believe I can touch the sky..."
poczuła kolejne szarpnięcie – to tylko spadochron – uspokoił ją Andi.

19.04.2011

20.Morgenstern- ja cię kiedys uduszę

Morgenstern- ja cię kiedyś uduszę – żartowała. Dzięki Thomas. Przytulił ją. Nie ma sprawy.
Poszedł do nich Andi- ej, ej, nie podrywaj mojej kobiety- śmiał się do Morgiego- nie odważył bym się. Żartował Morgi – nie chce skończyć jak jej ex.

Zanim dotarli do hotelu minęło kilka godzin, bo ciągle zatrzymywali ich jacyś ludzie, gratulując Ani faceta a Andiemu fantazji.
W pokoju też nie mieli chwili dla siebie, bo zlazła się spora grupa skoczków (w tym z Polski)i zrobiła się z tego nie zła impreza. Trwała do samego rana. Kiedy Kofi zauważył Marcina, natychmiast znalazł się przy swojej Ani- gotów bronić jej przed nim. Spoko nic jej nie zrobię – mruknął Marcin- Ania możemy pogadać na zewnątrz???? NIE!!!! odpowiedział stanowczo Andi, natychmiast łapiąc ją w pasie i przyciskając do siebie. Nie był w stanie jej niczego odmówić, ale tym razem nie mógł ryzykować.
Słyszałeś – powiedziała Ania – chcesz to mów tutaj, ja nie mam nic do ukrycia. Yyy,eee,zmieszał się Marcin – właściwie to już nic. Gratuluję- dzięki odpowiedzieli a Marcin natychmiast się ulotnił.
Wyszłabyś z nim??? zapytał Andi. Słucham??? odpowiedziała zaskoczona – zwariowałeś??? Tak, na Twoim punkcie – odpowiedział, z uśmiechem.

Nazajutrz w każdej gazecie, w każdym wydaniu wiadomości, w każdym portalu internetowym można było przeczytać jedną i tą samą informację.
"Przykra informacja dla fanek Kofiego","Andreas Kolfer zaręczony.", i takie tam
Zaraz po oddaniu zwycięskiego skoku,Andreas Kolfer padł na kolana i poprosił swoją ukochaną o rękę.
Bla,bla bla – normalnie wydarzenie sezonu nabijała się z nagłówków.
A nie?? żartował Morgi – nie codziennie można oglądać takie obrazki.

Nawet Thomas nie uniknął nagonki dziennikarskiej.
Thomas, czy wiedziałeś co planuje Andi- nie wyglądałeś na zaskoczonego??? He, he – jasne, że wiedziałem, Andi to mój przyjaciel.
Ale oni sa razem nie całe pół roku- nie za szybko na zaręczyny??

Myślę, że nie. Ania i Kofi bardzo się kochają, mają za sobą ciężkie przejścia, jak na tak krótki okres
i to ich bardzo zbliżyło, są młodzi, szczęśliwi, więc na co mają czekać.

Thomas, powiedz nam jeszcze czy to prawda, że Andreas bardzo się przy niej zmienił, Ania jest ponoć cztery lata starsza??? taakkk??? nie zauważyłem- żartował Morgi.

Fakt,chodzi bardziej zakręcony, rozkojarzony, ale też częściej się uśmiecha, ten jego dobry nastrój udziela się tez nam, więc atmosfera jest dużo lepsza. A poważnie- oboje się bardzo zmienili- mają na siebie dobry wpływ, co zresztą widać po wynikach Andreasa. Ania to fantastyczna dziewczyna, myślę że Kofi nie mógł wybrać lepiej.

O ile mi wiadomo Andreas nie przepadał za blondynkami – co się stało że zmienił zdanie????
O to pan musi pytać Andiego. Myślę, że tak naprawdę kolor włosów nie ma znaczenia, Ania jest zaprzeczeniem stereotypu pustej, głupiej blondynki. To naprawdę wspaniała dziewczyna, cieszę się że są razem.

Powiedz nam jeszcze, znasz dalsze plany Andiego????
Tak. Wszyscy razem jedziemy na wakacje.
A poważnie, na razie Andi ma na głowie egzaminy i na pewno na tym się skupi, a potem, zobaczymy.

Nawet gdybyś je znał i tak byś ich nie wyjawił- prawda???
No, jasne, że nie.

Dziękujemy za rozmowę, i przekaż narzeczonym nasze gratulacje. Przekażę dziękuję.

17.04.2011

19. A mam wyjście???

Po dwóch godzinach jazdy na sygnale była pod skocznią – złapała Andiego. Ten wydawał się zaskoczony jej obecnością, ale bardzo się ucieszył jak ją zobaczył. Porwał ją w ramiona i zaczął kręcić się z nią , mocno przytulając.
Wygrał dwa poprzednie konkursy musiał wygrać jeszcze tylko ten jeden. Miał dla niej niespodziankę.
Poszedł na skocznię, zostawiając ją pod opieką Alexa. Pilnuj jej, zażartował. Dała mu tylko kopniaka na szczęście. Skakał jako ostatni. Po Thomasie, który wtajemniczony w całą sytuację wziął coś od Alexa i czekał przy wyjściu. Emocje, jak zawsze w takich sytuacjach brały górę – pod skocznią było strasznie głośno. Andi już był na rozbiegu, wiedział, że musi dobrze skoczyć, poprzedni skok, był świetny, wystarczy go tylko powtórzyć. Zauważył, że Alex machnął mu więc odbił się z belki. Myślał teraz tylko o skoku. Wylądował dwa metry dalej niż  poprzednio. UDAŁO SIĘ!!!!! Skakał z radości. Podjechał do Thomasa, który wcisnął mu coś w dłoń.Szybko odpiął narty. Thomas wypchnął Ankę do niego. Tego co zrobił Andi nikt sie nie spodziewał. Nikt poza Thomasem.






Podszedł do niej z mikrofonem w ręku, śmiejąc się od ucha, do ucha. W ich stronę szli reporterzy ale Thomas ich powstrzymał. Andi na oczach całego świata, przy tysiącach kibiców, klęknął przed nią, i zapytał po polsku, patrząc jej prosto w oczy" Wyjdziesz za mnie" ? Założył jej pierścionek na palec. Ani odjęło mowę, wszystkiego się spodziewała, ale to był szok. Kiedy odzyskała mowę, zdołała tylko wydusić z siebie "TAK" – w tym momencie skocznię obiegł olbrzymi aplauz, przy komentarzu Szarana. Zauważył że coś się dzieje na zjeździe.







"Ależ się Kofler cieszy ze zwycięstwa. Pokonał nawet Morgiego, który już czeka na przyjaciela. Ale zaraz nie jest sam, czeka z Anią, nową miłością Koflera. To ona tak dodała mu skrzydeł. Co tam się dzieje. Jezus Maria, Andreas Kofler uklęknął przed swoją ukochaną, to chyba oświadczyny. Tak Kofi poprosił Anię o rękę i zrobił to najpiękiej jak umiał – po polsku". Zostały przyjęte, jak widać po reakcji Kofiego i publiczności. Coś niesamowitego. Ależ ten chłopak ma fantazję. " Na rękach wyniósł ją poza teren zjazdu. Nawet dziewczyny pozostałych skoczków stały jak zamurowane.



Zaraz dopadli ich reporterzy zadając setki pytań. Między innymi o tą sytuację na skoczni, pytali też polscy reporterzy. Zadawali z reguły jedno pytanie" Przyjęłaś oświadczyny". Ania ze łzami w oczach odpowiedziała"'a miałam wybór"?



Po dekoracji zwycięzców, zbierali gratulacje. Kiedy Morgi podszedł do Anki – zapytała specjalnie mnie szybciej ściągnąłeś?? Wiedziałeś??
Pewnie - odpowiedział z uśmiechem. Gratulacje.

18. Na sygnale.

Przejechała mu opuszkami palców, po karku – wzdrygnął się – kusisz mnie, szepnął do niej – taaak?? udawała zaskoczoną. Przyciągnęła go do siebie za włosy i pocałowała tak, że krew zaczęła mu szybciej krążyć. Odwzajemnił jej pieszczoty - znów zarwali noc, ale tak nocki mógł zarywać zawsze. Obudził ich telefon. Taaak, zapytał zaspany Kofi. No w końcu ile można do ciebie dzwonić – dochodzi 13,00 za godzinę wyjeżdżamy, spotkamy się u Gregora pod domem, ale jedziemy autokarem więc samochód możesz zostawić. Ok, Alex. Już wstaję.
Wstajesz???? Dopiero??? Tak, na razie- rozłączył się. Pocałował ją w czoło. Kawy??? Mhm – wstawaj kochanie już po pierwszej. Juużżż??? Zwlokła się z łóżka i powlokła sie do łazienki. Zimny prysznic przywrócił ją do życia. Cholera na 15,00 muszę być na uczelni. Szybko wskoczyła w ciuchy. Jednym łykiem wypiła kawę- pospiesz się, muszę jeszcze złapać jakiś autobus do Klagenfurtu. Po co ??? Zapytał Andi. Oj jak po co??? czym mam sie tam dostać??? Tym, wyjął kluczyki i położył jej na dłoni. Nie bierzesz samochodu??? Nie, zostawiam go tobie pod opieką – dbaj o niego. Jak o ciebie – droczyła się z nim. Po co jedziesz na uczelnię??? Przesłuchanie panie sierżancie?? mrugnęła do niego. Tak, zaśmiał się – muszę cię pilnować. No, no już jeden taki był i sam wiesz jak to się skończyło – żartowała. Muszę załatwić sprawę z tym miejscem w akademiku. Zastanawiam się co z nim zrobić – przekomarzała sie z nim. Jak co?? Po co masz się gnieść w jakiejś dziurze – rozdrażnił się Kofi. Oddaj je, przecież możesz tu mieszkać, spojrzał jej w oczy -Tu jest Twój dom – rozumiesz??? i nie chcę więcej słyszeć takich głupot, jasne??? Jak słońce. Pospiesz się, to podrzucę cię do Gregora. No już, już. Wrzucił swoje graty do tyłu. Ty zawsze tyle tego bierzesz??? Zawsze, niestety. Oczywiście spóźnili się. Kurde Andi, czy ty zawsze musisz nawalić??? Wściekał się Alex. Sorki, już jestem. Przed autokarem czekali już Thomas, Martin i Gregor żegnając się ze swoimi dziewczynami. No jesteś wreszcie – śmiał się Morgi. Dzięki tobie, mieliśmy 15 minut więcej dla siebie. Dzięki. Super – mruknął Kofi pod nosem. Przytulił ją do siebie – będę tęsknił. Pa. Wsiadł,do autokaru. Zdążył tylko pomachać Marcie na pożegnanie. Odjechali. To co robimy laski??? Zapytała Cristina – można skręcić jakąś imprezkę, nacieszyć się wolnością. To może u mnie, mamy najbliżej – zaproponowała Ania. Zgoda, podchwyciły – poznamy się bliżej. Ok. O 18.00 u mnie, albo nie. Marta, masz klucze- idźcie do nas, rozgośćcie się – a ja dojadę, muszę wjechać na uczelnię. Ok. To do zobaczenia. Zrobię po drodze jakieś zakupy. Wskoczyła w Subarkę i pojechała w stronę uczelni, a dziewczyny poszły do mieszkania Andreasa.
Wróciła koło 18,00. Oddała to miejsce w akademiku bez problemów, w domu w najlepsze trwała impreza. Jesteś wreszcie – powiedziała Marta, pomagając jej rozpakować zakupy. Dziewczyny poinformowały rodziców, że zostają na noc u Ani. Otworzyły wino, siedziały i gadały o wszystkim i o niczym. Czuła się trochę obco, poza Martą nie znała tych panienek, ale szybko znalazły wspólny język. Opowiadały jak ciężko im bez facetów, jak nudzą się czekając na nich i jak ta nudę zabić. Umówiły sie też na wspólny wyjazd do Ga-Pa w dzień zawodów. Obgadały też, szczegółowo plan wakacji, ale wynikło z tego, że większość czasu spędzą leżąc plackiem na plaży. Brrr, ochyda – jak można się tak wylegiwać. Gadały tak całą noc, aż pozasypiały. Rano dziewczyny pobudziły esy od chłopaków, żadna nie przyznała się, że opijały trzy miechy wolności. To była ich tajemnica. Zanim się rozeszły umówiły się na koncert jakiegoś zespołu, ale nazwy Ania nie zapamiętała.
Jadę w stronę Klalgenfurtu – mogę podwieźć. Cristina i Samanta- dziewczyna Martina Kocha – chętnie skorzystały – w takim stanie nie chciały telepać się autobusem.
Te trzy miesiące minęły dość szybko, między nauką, imprezami,a gadaniem z Aśką albo Andim a to przez telefon, a to na skypie, Marta, też wypełniała jej czas.A to rolki, siatkówka, basen, a to zakupy. Bardzo się polubiły. Andiego, też ucieszyła wiadomość że Ania nie siedzi w domu sama.
Bardzo za nią tęsknił, na treningach nie mógł się skupić , ku radości kolegów, którzy bezlitośnie nabijali sie z niego. Tylko Morgi podnosił go na duchu, kiedy naprawdę Andi miał doła. Szczególnie kiedy oni imprezowali a on siedział nad książkami.
Choć miał do zaliczenia egzaminy z dwóch semestrów, postanowił nadrobić to wszystko, nawet kosztem imprez z kolegami – nie chciał jej zawieźć.
Kiedy wykuł już cały materiał na blachę, wyciągnął Thomasa do miasta. Przed wyjazdem zwinął Ani jeden pierścionek jako miarkę. Nawet nie zauważyła jego braku.
Thomas, pójdziesz ze mną??? Chciałem kupić parę rzeczy. Ok, w sumie też wybierałem się do miasta. Powiedział tylko Alexowi, że zrywają się na chwilę.
Kiedy Thomas zorientował sie po co tak naprawdę wyszli – postanowił pomóc Andiemu zaranżować całą otoczkę. Musieli tylko wtajemniczyć jeszcze kogoś, Alexa albo Gregora. Wracali do hotelu obgadując szczegóły.
Od Kofiego zależało teraz tylko jedno- musiał wygrać całe zawody. Inaczej cały wysiłek bez sensu.
W dzień ostatnich zawodów z samego rana Anię zaskoczył telefon. Zdążyła akurat wyjść z łazienki. Cześć wstałaś???? Cześć Thomas, no już tak – co się dzieje. Z Andim nie jest dobrze, strasznie za Tobą tęskni, musisz tu przyjechać.
Kurde Thomas, zanim dojadę będzie późno. Nic sie nie martw, za 20 minut pod wasz dom podjeżdżają dwa radiowozy,do samego GA-PA jedziesz pod eskortą,na sygnale będziesz za dwie godziny. Ania błagam to ważne, musisz przyjechać. Jak Andi nawali będzie źle. To na prawdę  bardzo ważne. Błagał ją. No dobra, daj mi pół godziny. ok. Poczekają.Dzięki.

17.Migdały,wanilia i czekolada.

Też o tym myślałem, ale co to da??? Z nami i tak nie pojedzie a ja nie wyobrażam sobie nie widziec jej tyle czasu.
Przyzwyczajaj się – śmiał się Morgi.
Wszyscy zostawiamy swoje rodziny, nie jesteś jedyny – pocieszał go.
Wiem, ale Miriam jakoś łatwiej mi było zostawić, nawet na poczatku.
Do domu wracał smutny zastanawiając się jak jej powie, że zobaczą sie dopiero za trzy miesiące.
W domu było pusto, na stole leżała karteczka; Marta wyciągnęła mnie na basen będę koło 22,00, w lodówce masz kolację.

Spojrzał na zegarek – 21,20 – wrrr, jeszcze 40 minut. Moja siostra ma wyczucie, akurat teraz musiała ja wyciągać, jak on jutro wyjeżdża.
Na stole leżały jakieś papiery, notatki, zdjęcia z uczelni. No tak, szkoła – pomyślał – jego też to czekało, obiecał jej że zda te pieprzone egzaminy. Na drugi raz muszę pomyśleć, zanim coś palnę, powiedział sam do siebie. Zwrócił uwagę na mapkę Inssbrucka z zaznaczonym jakimś punktem, niedaleko miejsca w którym mieszkali.
Otworzył lodówkę, zjadł sałatkę( od kilku dni jadł na kolację same śmieci – pizza, i takie tam) – jak można żyć na samych pomidorach??? Jedyna korzyść z tego wyjazdu to w miarę normalne jedzenie.

Kończył właśnie zmywać po kolacji kiedy zaskrzypiał zamek w drzwiach.
O, jesteś już - jak miło – musimy pogadać. Ok - wykąpię się tylko i jestem cała Twoja – pocałowała go i zniknęła za drzwiami łazienki. Cała??? - mruknął do siebie z uśmiechem – ok.
Czekał prawie pół godziny, zanim wynurzyła się z łazienki, owinięta ręcznikiem i z jakimś dziwnym turbanem na włosach. Pachniała czekoladą z domieszką wanilii. Mniam.
Co się stało??? zapytała.
Wyjeżdżam na trzy miesiące – powiedział ze smutkiem w głosie. Wiem, Alex mi powiedział. Alex???? zapytał Kofi – gdzie go widziałaś??? A spotkaliśmy się na basenie – mówił mi, że wyjeżdżacie na trzy miesiące do Garmisch-Partenkirchen- spotkaliście się na basenie???? Tak, co cię tak dziwi – nie tak tylko pytałem – droczył się z nią. Ale potem mamy wakacje dla siebie – udawała, że nie słyszała poprzedniego pytania – oczywiście jeśli zdasz egzaminy – pogroziła mu.
Zjesz coś zapytał??? w sumie, to tak – mam ochotę na jakieś ciacho – ciacho??? zapytał zdziwiony – o tej porze??? na to ciacho zawsze jest dobra pora, zaśmiała się.
Ściągnęła z głowy ręcznik, a pokój wypełnił się zapachem migdałów. Uwielbiał kiedy tak rozrzucała mokre włosy – przeszła koło niego, niby przypadkiem zrzucając z siebie ręcznik – Migdały i czekolada z wanilią – ona wie jak mnie rozpalić – myślał Andi. Podeszła do niego i pchnęła go na łóżko – cooo??? zapytał zdziwiony kiedy jednym sprawnym ruchem wyciągnęła mu pasek ze spodni – uśmiechnęła się tylko.
Nie będzie Cię tyle czasu – biorę sobie na zapas, a co ???? Zerwała z niego koszulę – jak tak dalej pójdzie będziemy pracować na same ciuchy pomyślała – zamknij oczy – powiedziała ostro. Zamknął posłusznie – choć rozpalała go ciekawość, nagle poczuł na skórze przyjemne ciepło, pachniało geranium- jej ręce błądziły po jego brzuchu, klatce piersiowej rozsmarowując to dziwne ciepło po całym ciele - strasznie jesteś spięty. Nagle poczuł, że jej dłonie rozpinają mu guziki od spodni – już chciał się podnieść, ale ponownie pchnęła go na łóżko. Nagle zimny powiew powietrza przeleciał mu po brzuchu przyprawiając o bardzo gwałtowny skurcz – podskoczył na łóżku ku wielkiej uciesze Ani – ty mała diablico – ja ci zaraz pokażę – zerwał się z łóżka próbując ją złapać – tak cię wygilgam że zobaczysz. Ania śmiejąc się wtórowała mu – taa, najpierw musisz mnie złapać. Powodzenia. A jak cię złapię to co??? Hmmm, to ty decydujesz, ale nie rób sobie nadziei.
Zaczęli jak dzieci gonić się po mieszkaniu, ale przeliczyła się, zapomniała że skoczkowie ogólnie są bardzo sprawni z natury, a na zajęciach w szkole policyjnej wyćwiczyli go w przeskakiwaniu przez przeszkody,więc wąski stół nie stanowił problemu,nie zdążyła wykręcić kiedy Andi wylądował przed nią i złapał ją w pasie, odrywając od ziemi zaczął kręcić się z nią w ramionach. I co teraz- zapytał ze śmiechem??? Ty decydujesz – odpowiedziała zła sama na siebie – hmmm, pomyślmy droczył się z nią – najpierw cię wygilgam – nie,błagam kochanie – jęknęła -od dziecka miała potworne łaskotki – wszystko tylko nie to. Ha ha nie ma tak dobrze – nabijał się – wiedział że długo nie wytrzyma. Zaniósł ją na łóżko – położył sie obok,jedną ręką trzymał jej ręce nad głową, a drugą wodził po bokach pępka – tam miała największe łaskotki – kurczyła mięśnie, wyrywała się, co chwilę podskiwała z piskiem, próbując sie wyrwać – zobacz jak to fajnie – przedrzeźniał ją Andi. Błagam przestań – ok, masz do wyboru – to(przejechał jej opuszkami palców, od pachy aż po granicę majtek) albo to – zrobił to samo ale czubkiem języka. To też łaskocze – zadrżała – nie bawię się tak – oszukujesz, próbowała negocjować – jaa??? to co wolisz??? Rób co chcesz – jęknęła zrezygnowana – byleś przestał mnie łaskotać- bo co??? zapytał z uśmiechem. Bo to gilga – odpowiedziała zanosząc się śmiechem.
Co chcesz- mówisz???hmmm – pomyślmy, puścił jej ręce- ale szybko tego pożałował, bo w momencie kiedy zwolnił uscisk, na jego głowie wylądowała poduszka. Ty diablico – zaśmiał się- masz szczęście, że nie podnoszę ręki na dziewczyny bo dostała byś takiego klapsa, że przez tydzień nie mogłabyś siedzieć. Taa, już to widzę, zaśmiała się – nie wierzysz???? Nie, wytknęła mu język – to patrz, przekręcił ją na bok, i klepnął w tyłek. Ałć- zapiszczała – boli. Zaraz przestanie, pocałował ją -kocham Cię. Przytuliła się do niego. Pierwszy raz poczuł dotyk jej piersi na swojej skórze – były takie ciepłe – objął ja i przycisnął mocniej do siebie – nie wiem jak wytrzymam bez ciebie te trzy miesiące – kotuś do Ga-Pa jest nie daleko, więc to żaden problem- Alex nie pozwoli nam się widywać, zaczyna się puchar świata , muszę być skupiony– ale jakoś chyba dasz radę się wyrwać ??? A będziesz na mnie czekać??? Zaśmiała się – nic mądrzejszego nie mogłeś wymyśleć? Przyjadę na zawody, dać ci kopniaka na szczęście. Obiecujesz?? Zapytał – obiecuję. Pogłaskał ją po głowie- ślicznie pachniesz. Pocałowała go – wiem. Znów zaczęła go głaskać, po klatce , brzuchu, kocham Cię,wariacie. Wziął jej twarz w dłonie – ja panią też Pani Kofler, rozmiękła pod wpływem jego spojrzenia. A to się jeszcze okaże – droczyła się z nim. ???? Jak to?? Ty wiesz co masz najpierw zrobić- wiem,posmutniał. Muszę??? Tak musisz, to naprawdę taki problem??? Nie- skłamał - żaden.

15.04.2011

16.????????

Kofi zaczerwienił się jak dzieciak złapany na kłamstwie, ale był wdzięczny Thomasowi, że nie zadawał pytań. Wziął sie w garść i Alex mógł w końcu dokończyć trening. I tak miał wrażenie, że wszyscy na niego patrzą, że go obserwują.
Po treningu pojechali do Thomasa, Andi wcześniej zostawił tam swoje rzeczy. Morgi czekał na jakieś pikantne szczegóły, ale nie miał odwagi zapytać " jak było" zresztą nie musiał. Nie pogadali długo, bo Andi szybko się zwinął, robiło się późno, a on chciał jeszcze zdążyć kupić dla niej kwiaty.
Widzę, że było warto poczekać – powiedział Thomas. Nawet nie wiesz jak - odparł Andi. Trzymaj się – do jutra. Tylko uważaj po drodze, drzewa rosną – nabijał się Morgi. Oj Thomas, Thomas, ale ci dowcip wyostrzył. Na razie.



Po drodze wjechał do kwiaciarni. Zastanawiał się czy uda im się powtórzyć wczorajszy wieczór. Przyjechał już po 22.00. Ania mimo ogromu zajęć,(musiała się rozpakować, pozałatwiać masę papierkowych spraw, zrobić mu jakąś kolację,a jeszcze chyba ze dwie godziny przegadała z Aśką) przysypiała na kanapie. Podszedł do niej, zauważył, że leży na brzuchu więc przejechał jej płatkami róż po plecach. Przebudziła się, chciała wstać, odgrzać mu kolację, ale Andi nie chciał jeść – miał ochotę na nią, podniósł ją z kanapy i zaniósł do pokoju.Uwielbiał ją nosić na rękach, szczególnie jak się tak mocno do niego przytulała. Położył ją na łóżku i chciał zawrócić do pokoju, ale przyciągnęła go do siebie. Przytulił ją i szepnął zaraz wrócę – wsadził kwiaty do wazonu, i wziął szybki prysznic. Jak wyszedł Ania kręciła się po kuchni, podszedł do niej, przytulił w pasie, krzyżując ręce na brzuchu, zaczął chuchać jej w kark, odgarnął jej włosy i przejechał językiem po karku. Odwróciła się, zaczęli się całować, posadził ją na stole – nie był w stanie dłużej czekać,chciał jej tu i teraz,zerwał z niej koszulkę, zaczął ją pieścić, chciała wstać ze stołu, ale ją przytrzymał. Po chwili oboje odpłynęli. Zaniósł ją do pokoju. Położył się obok i obserwował jak zasypia w jego ramionach, wkrótce sam usnął. Na Wtorkowy trening przyjechał spóźniony. Jak wychodził, ona jeszcze spała, zdążył jej tylko zaparzyć kawę w ekspresie i wstawić na podgrzewacz.
Znów upojna noc? nabijał sie Thomas, kiedy Andi skończył ostatnie karne okrążenie. Spadaj, odpowiedział – zmęczony Kofi, ale to był dopiero początek. Alex zrobił taki trening, że po wolnym tygodniu chłopacy nie mieli siły się ruszać. Po treningu zapowiedział im, że wyjeżdżają na trzy miesiące na obóz treningowy, wrócą na początku Lipca, przed samym zapowiedzianym wyjazdem na wakacje. W międzyczasie czekał ich jeszcze jeden konkurs skoków.



Biedny Kofi – nabijał się Gregor- jak ty bez niej wytrzymasz????



Nie wiem – powiedział załamany Andi – nie podobała mu się perspektywa rozłąki. Nie teraz. Alex nie powiedział im tylko , że jadą do Ga-Pa. Chciał ich przytrzymać w niepewności a przy okazji miał niezły ubaw z Koflera.
Andi spojrzał na Morgensterna wzrokiem typu " Ratuj". Co ja mam zrobić???
Oświadcz się jej – palnął Thomas.
???????

15. Jesteś pewna, że tego chcesz??? - zapytał.

    Wyjeżdżała szczęśliwa,mimo to z jej oczu płynęły łzy.
Wolny tydzień Andiego upłynął niesamowicie szybko, jeden dzień w Austrii, trzy dni w trasie, dwa w Polsce, został jeden dzień, który mieli tylko dla siebie. Od jutra Andi zaczynał kolejne treningi do następnego sezonu. Postanowił odpocząć w ten dzień do maksa. Kiedy dojechali do domu po odwiezieniu Thomasa, zameldowali się Alexowi, i poszli spać. Ale Ania nie mogła zasnąć. Cały czas myślała,co będzie jutro, nikogo tu przecież nie zna. W końcu i ją sen zmorzył, zasnęła zmęczona podróżą i nadmiarem wrażeń. Spała spokojnie wiedząc, że w drugim pokoju śpi mężczyzna jej życia. Po przebudzeniu postanowiła zrobić mu niespodziankę, wśliznęła się do niego pod kołdrę i wtuliła się w niego. Zasnęła ponownie, czując ciepło i zapach jego skóry. Andi też się przebudził, uśmiechnął się tylko widząc ją śpiącą jak mała dziewczynka, wtuloną w jego ramiona, pocałował ją w czubek głowy i z uśmiechem na twarzy sam zasnął. Spali cały dzień,  obudziła ich siostra Andiego. Nie zamknęli drzwi na klucz więc stała nad nimi, patrząc jak wtuleni w siebie smacznie śpią. Nie potrafiła sie oprzeć, musiała zrobić im zdjęcie. Obudzili się dopiero jak flesz im błysnął po oczach. Ale nie mieli ochoty wstawać. Spławili ją i leżeli jeszcze pijąc ciepła kawę i zajadając się tostami. Ostatni dzień obżarstwa – śmiał się Andi- przynajmniej będzie co spalać na treningach. Noo, mi przez ten tydzień też przybyło – odpowiedziała Ania. Tobie? zdziwił się Andi - nie wiem gdzie. Tak, nie mogę spodni dopiąć – wczoraj jakoś nie miałaś problemu- żartował. To przez te Twoje tosty. Noo, trzeba się ruszyć i zacząć je spalać, bo do jutra za dużo się z nich odłoży – śmiała się Ania. Niiieeee, nie chce mi się wstawać - oponował Andreas. Nie musisz, znam inny sposób na spalenie zbędnych kalorii. Spojrzała na niego tak, że wzdłuż kręgosłupa przebiegł mu dreszcz. Nie potrafił, nie chciał się dłużej wstrzymywać, tak bardzo jej pragnął, pocałowała go tak, że zrobiło mu się gorąco, błądziła rękami po jego plecach przyprawiając go o dreszcze, całował ją po szyi , ramionach, pomału zsuwając ramiączka błękitnej koszulki w której spała, całował ją po dekolcie, wodził językiem po szyi, doprowadzając ja w ten sposób do szaleństwa. Anka nie pozostawała mu dłużna, przejechała mu językiem po karku, sprawiając, że podskoczył jak porażony prądem. Zdjęła z niego koszulkę i wodziła językiem po każdym szczebelku jego kaloryfera, całowała jego brzuch, klatkę piersiową. W pewnym momencie przekręcił ją tak, że usiadła mu na brzuchu, zdjął z niej bieliznę, podciągnął się trochę i zaczął pieścić jej brzuch, był zachwycony, bo takiego seksownego brzuszka nie miała żadna z jego poprzednich partnerek, żadna nie miała też takich fajnych,jędrnych piersi. Położył ją z powrotem na łóżku, całując ją coraz niżej i niżej, aż w końcu i nią targnęły dreszcze. Jesteś pewna, że tego chcesz??? - zapytał. Tak, szepnęła, chcę. Był taki silny i stanowczy, ale bardzo delikatny – kochali się w końcu pierwszy raz, nie chciał zrobić jej krzywdy.
Kochali się do wieczora, a nazajutrz po treningu Andi wrócił do domu z wielkim bukietem czerwonych róż.
W szatni,uwadze Morgiego nie uszło to, że Andi ma podrapane plecy, domyślił się od razu skąd te zadrapania, nie musiał nawet o nic pytać wystarczyło na niego spojrzeć. Andi cały dzień chodził uśmiechnięty, zadowolony, trochę jakby nieobecny. Poklepał go tylko po plecach i mruknął. Gratulacje stary. Z reguły zwierzali się sobie z takich tematów, ale tym razem głupio mu było pytać o szczegóły.



Ziemia do Koflera – co się dzisiaj z Tobą dzieje??? – marudził Alex. Hallo, mówię do Ciebe. Andi ocknął się dopiero jak Thomas trzepnął go w tył głowy.
Auu, pojebało cię??? Mnie??? Zapytał Morgi. Alex od kilku minut do ciebie gada.
Andi, co jest, żyjesz w innym wymiarze? jesteś rozkojarzony,co się z Tobą dzieje?
Nic, co się ma dziać.Zakochany jest – palnął Thomas. Tak to wiem odpowiedział Alex, nie da się niezauważyć od kilku miesięcy, ale nigdy wczesniej nie chodził aż tak zakręcony.
Spójrz na jego plecy – powiedział Morgi - sam zrozumiesz czemu Kofi myślami jest gdzie indziej.
Alex spojrzał na plecy Koflera, No tak - mruknął pod nosem – to wszystko jasne.

14. Pożegnanie.

Bała się tylko reakcji mamy, na wiadomość, że wyprowadza się do innego kraju, tak daleko od domu. Niepotrzebnie, matka jak ją zobaczyła po miesiącu spędzonym w Austrii, prawie jej nie poznała. Wyjeżdżała do Zakopanego smutna, zmęczona, wyglądała jak siedem nieszczęść, wróciła wesoła, uśmiechnięta, szczęśliwa i widać, że wypoczęta. Poza tym Andreas stanął na wysokości zadania. Zrobił na swojej przyszłej teściowej wrażenie. W tajemnicy przed Anią uczył się polskiego, więc nie miał większych problemów w porozumiewaniu się z jej mamą. Obiecali mamie, że będzie przyjeżdżać najczęściej jak się da i że nie rzuci szkoły. Nie chciała na razie mówić mamie o propozycji dziekana, bo nie była jej jeszcze pewna, nie chciała jej robić nadziei. Zostawiła matce klucze do mieszkania i powiedziała, że jednak nie chce go sprzedawać, ale gdyby mama znalazła kogoś to chętnie je wynajmie. Z Aśką, Morgim i Kofim przegadali cała noc, ostatnią noc w jej mieszkaniu, być może miała już nigdy tu nie wrócić. Rano weszła na uczelnię pozałatwiać sprawy w dziekanacie, dostała od dziekana list polecający, dokładny adres uczelni, adres domu studenckiego, w którym mogła wynająć kwaterę(no tak, nikt przecież nie wiedział że mieszka z Kofim) – uśmiechnęła się do siebie – poszła do dziekana, żeby zwolnili to miejsce w akademiku dla kogoś innego, ale to już musiała załatwić w Austrii, miejsce miała zaklepane, wszystkie dokumenty, prace które złożyła,przetłumaczone na niemiecki i nazwisko osoby, do której miała się zgłosić na uczelni. Pożegnała się z koleżankami z roku i poznała innych szczęśliwców którzy jechali do Austrii. Opuszczając uczelnię weszła jeszcze pożegnać się z dziewczynami które z nią pracowały. Laski w porozumieniu z Morgim i Kofim postanowiły zrobić jej imprezę niespodziankę. W końcu rzadko zdarza się żeby szefowa wyjeżdżała za granicę. W między czasie do salonu przyszła masa klientek, pożegnać się z ich Panią Anią. Żal jej było zostawiać to wszystko, ale ulgi dodawał jej fakt, że Aśka będzie miała nad wszystkim kontrolę. Podpisały umowę dzierżawy, Asia oprócz kasy co miesiąc będzie jej przysyłać rozliczenie miesięczne, poza tym w salonie są kamery z internetowym dostępem, a Austria nie jest na końcu świata, zawsze może przyjechać do Gdyni.
Jako ostatnia pożegnała ją Pani Hania, kobieta ze łzami w oczach, wzięła ją na bok, dziękując za opiekę nad jej schorowanymi nogami. Zauważyła, że Ania bardzo się zmieniła, jest uśmiechnięta, szczęśliwa, wypoczęta, że jej oczy błyszczą. Zauważyła też że cierpliwie czeka na nią Andreas, a ponieważ P.Hania jak nikt inny znała się na ludziach, wystarczyło, że spojrzała na człowieka i znała jego charakter, to właśnie ona jako pierwsza powiedziała że Marcin ją bardzo skrzywdzi,chociaż wtedy nikt w to nie wierzył ale to ona też przepowiedziała jej nową miłość, to za jej namową Ania pojechała na konkurs skoków do Zakopanego (wróżka jakaś czy co???)poradziła jej, żeby owszem zaryzykowała,bo warto, ale zostawiła sobie w kraju zaplecze, żeby mieć do czego wrócić, chociaż na urlop. Na zewnątrz Morgenstern i Kofler stali jak zwykle w otoczeniu fanek, dzielnie znosząc prośby o autografy i zdjęcia. Po kilku godzinach wszyscy siedzieli w Subaru w drodze powrotnej do Austrii. W samochodzie Morgi wygadał się, że wymienili się z Aśką numerami i obiecali sobie że Morgi będzie ich miał na oku i gdyby cokolwiek się działo zaraz da Asi znać.

13.W Polsce.

Na drugi dzień musieli pojechać do Gdyni. Ania musiała w końcu powiedzieć rodzicom, pozamykać wszystkie swoje sprawy i załatwić sobie dziekankę na studiach. Nie chciała rzucać studiów, został jej ostatni rok, ale średnio miała wybór. Nie mogła co tydzień jeździć do Polski na zajęcia, a w Austrii nie było takiego kierunku Kosmetologia z Dermatologią. Poza tym Andiemu nie pozwoliła rzucić studiów, a sama chciała przerwać naukę????
Andi prowadził Suba, z tyłu siedział Morgi, który obiecał Alexowi, że pojedzie z nimi. Tak na wszelki wypadek.
Ania siedziała zamyślona patrząc w szybę.
Samolotem było by szybciej, ale ona panicznie bała się latać,dlatego czekały ich długie godziny w samochodzie.

Zastanawiała się co dalej.
W Gdyni miała swój gabinet kosmetyczno-fryzjerski, swoje klientki, a w Austrii???? Nie ma nic, nie zna nikogo, zaczyna od zera. Tu była u siebie, a tam???? Laska z Polski, która uwiodła Koflera. Kończyły się jej pieniądze, a głupio tak siedzieć wiecznie Andreasowi na głowie.

Ciężko tak w ciągu jednego dnia zostawić całe swoje życie, i przeprowadzić się. Dobrze, że chociaż rzeczy nie miała dużo, kilka kartonów ciuchów, trochę kosmetyków, książki. Dokumenty zostawiła u rodziców. Myślała co z mieszkaniem, sprzedać czy wynająć???? Zawsze to jednak mieszkanie. Jeszcze z Austrii dzwoniła do prezesa spółdzielni, w której miała wykupione mieszkanie, żeby wywieźli Marcina rzeczy bo mieszkanie będzie do sprzedania albo do wynajmu. Mailem wysłała upoważnienie do wejścia do mieszkania z listą rzeczy do wywiezienia i adresem pod który mają to zawieźć.
Ale obciążać rodziców wynajmem, to starsi ludzie, nie będą się użerać z lokatorami. Wynająć studentom???? Za dużo zainwestowała w to mieszkanie, a w końcu kredytu za nie nadal nie spłaciła.
Kochanie – coś nie tak??? Z tego zamysłu wyrwał ją zaniepokojony głos Andiego. Skarbie, co się dzieje??? Nic, myślę co zrobić z mieszkaniem i z firmą. O studiach nie wspomniała bo poza dziekanką nie widziała innego wyjścia. Zresztą już wysłała do dziekana maila z prośbą o udzielenie rocznego urlopu dziekańskiego.

Przecież gabinet możesz wydzierżawić, nie musisz z niego rezygnować. Mieszkanie też można wynająć.
Taa, tobie to się wszystko wydaje takie proste.
Bo to jest proste – stanowczo stwierdził Andreas. No chyba, że nie chcesz ze mną wracać do domu to powiedz od razu.

Kurde, kotuś to nie tak. Postaw się na moim miejscu. Wyprowadzam się do obcego kraju,do faceta którego znam od miesiąca i zostawiam wszystko w obcych rękach. To nie takie proste. Wszystko ok, dopóki jesteś w domu, ale jak wyjedziesz??? Mam siedzieć w domu????? Sama??? Sorki ale ja nie umiem leżeć i pachnieć.
O firmę się nie martwię, Aśka mnie nie oszuka – na nią zawsze mogę liczyć. Ale mieszkanie. Nie chcę, żeby stało puste. A wynająć komuś obcemu???? Niekoniecznie.
Coś pomyślimy - uśmiechnął się do niej. Będzie dobrze- nie martw się już tyle, nie lubię jak jesteś taka smutna.
Droga strasznie im się dłużyła,chociaż Ania ciągle siedziała z telefonem w ręku albo gapiła się w laptopa.
Nagle podskoczyła, bo w laptopie zadźwięczał sygnał połączenia Skype. To mogła być Aśka – tylko ona miała jaj adres skype. Otworzyła lapta i oniemiała.


To z dziekanatu. Kurde, akurat teraz. Założyła słuchawki.
Wysiliła się na uśmiech – dzień dobry Panie dziekanie.
Pani Aniu, chciałem tylko poinformować, że Pani podanie zostało rozpatrzone ze skutkiem negatywnym, nie mogę udzielić Pani tego urlopu. Dlaczego – zapytała wkurzona, przez trzy lata, nie opuściłam ani jednego dnia, wszystkie egzaminy zdawałam w pierwszym terminie. Pani Aniu, proszę mnie posłuchać – próbował jej przerwać dziekan. Nie możemy udzielić Pani tego urlopu ponieważ nie mogę sobie pozwolić na stratę takiej studentki jak Pani. Nasza uczelnia podpisała na początku roku współpracę z Kosmetchische Innsitutten of Austria( Austriacki Instytut Kosmetologii)z siedzibą w Klagenfurcie lub Spittal an der Drau to jeszcze do ustalenia , zamierzamy tam wysłać kilkoro studentów. Asia mówiła, że zamierza się Pani przenieść do Austrii, więc pozwoliłem sobie zarekomendować Pani dokumenty na KIA. Zostały zaakceptowane. Od Lutego może Pani zacząć semestr już w Austrii. Wiem, że będzie Pani godnie reprezentować naszą uczelnię i że nie zrobi nam Pani wstydu. Za Pani osiągnięcia w nauce nie musi Pani zdawać tam egzaminów, wystarczy przepisać oceny. Aha i zostało Pani przyznane stypendium w wysokości czesnego, więc proszę tego nie zmarnować. Musi Pani nas tylko odwiedzić i podpisać papiery.
Super. Właśnie jestem w drodze do Polski. Na pewno przyjadę na uczelnię. Dziękuję Panie dziekanie. Nie wiem jak się Panu odwdzięczę.
Ja wiem. Odpowiedział dziekan. Proszę skończyć szkołę z wyróżnieniem.
Jasne, żaden problem.
W porządku, więc widzimy się w dziekanacie. Do zobaczenia.

Aż podskoczyła z radości. Yes, yes, yes. Andi z Morgim spojrzeli na nią jak na wariatkę, bo zaczęła podskakiwać na siedzeniu, jakby ja prąd poraził. Chociaż jedno z głowy - Pomyślała, ale jak zdjęła słuchawki, uzmysłowiła sobie, że chłopaki nadal nie wiedzą, z czego się tak ucieszyła.

Mieszkanie, czy firma zapytał Andi – szkoła odpowiedziała. Od Lutego mogę studiować w Austrii bo mój uniwerek podpisał umowę z jakąs austriacką uczelnią. Studiuję za friko, bo przyznali mi stypendium w wysokości czesnego i mam z głowy egzaminy wstępne. Super, powiedział Morgi, gratulacje. NOO, szacunek skarbie. Wtórował mu zaskoczony Kofi. Dostać się na jakąkolwiek Austriacką uczelnię bez egzaminów wstępnych graniczyło z cudem.

Rozmowę przerwał kolejny dzwięk Skype;a. Tym razem dzwoniła Aśka;
Cześć, wiesz już??? Tak wiem, dziekan do mnie dzwonił. Dzięki. Heh nie ma za co, umówisz mnie z Morgimi i będziemy kwita, puściła oczko Asia. He he ok, masz jak w banku zaśmiała się Ania. Myślałam o naszym gabinecie i wiesz co, chciałybyśmy go z dziewczynami od ciebie wydzierżawić, 40% obrotu jest dla Ciebie. A pani Hania cię serdecznie pozdrawia i bardzo ubolewa nad tym, że wyjeżdżasz, ale cieszy się, że jesteś szczęśliwa i życzy ci powodzenia.

OOO podziękuj jej serdecznie. Asik, ja jestem w drodze do Polski, jak przyjadę to pogadamy, jestem już w Słowacji (z obstawą niestety ;( ) wyskoczymy na jakieś piwko. Oj pogadamy, pogadamy. Powiedziała Aśka. Pa.
Kochane dziewczyny. 40 % z 60,000 obrotu miesięcznego to jakieś  6,000 euro nie jest źle nawet jak na Austrię, wystarczy na życie, jakieś małe mieszkanko, może jeszcze dla rodziców parę groszy.

14.04.2011

12. Niespodzianka.

Inssbruck nocą jest przepiękny, szczególnie zimą.
Wygląda, jak miasto wycięte z bajki, na drzewach paliły się lampki, pod nogami skrzypi gruba warstwa śniegu, w którym odbijają się wszystkie kolory lampek.

Zatrzymali się przed jedną z kamienic. Andi przytulił ją jeszcze mocniej. Spojrzał w jej zabójczo niebieskie oczy. Kocham cię. Ja Ciebie też, odpowiedziała. Była szczęśliwa. Wreszcie czuła się bezpiecznie. Oparła głowę na jego ramieniu. Wiedziała już,że to ten facet, nawet gdyby potem miała cierpieć, chce iść w ten związek, chce być szczęśliwa, chociaż przez chwilę.
Zmarznięci, w sklepie nocnym kupili butelkę wina i powędrowali do mieszkania Andiego.
W domu Andi włączył muzykę( na jego ciężkie rytmy było już za późno) mimo to przetańczyli całą noc, pijąc wino.
Obudził ich telefon Morgiego; Halo, powiedział zaspany Kofi
No wreszcie – ile można dzwonić – co wyście w nocy wyrabiali,że dobudzić was nie można- śmiał się Thomas. Hej Morgi, a ty spać nie możesz, co tak rano?? zapytał Kofi .Rano??? Halo tu ziemia, dwunasta dochodzi. Śmiał się Thomas – pobudka - za cztery godziny musimy być we Wiedniu. O Cholera, zapomniałem. Ok,będziemy.



Zebrali się i wsiedli w Subaru, do Wiednia dotarli nieco spóźnieni.
Co jest Alex, po co nas tu ściągnąłeś??? dopytywał Gregor.
Zobaczycie. Chodźcie
Weszli do wielkiej hali, w której czekali na nich ludzie z Mannera, Subaru ,Red Bulla i paru innych sponsorów.

UUU, coś się święci – stwierdził Morgi. Tak- powiedział Alex. Lecimy na wakacje. Quady, loty na lotni, ciepłe morze, plaża, elegancki hotel. Lecimy w lipcu, po LGP.

Hurrrraaaaaaa!!!!! chłopaki cieszyli się jak dzieci.
Mało tego, mamy 10 miejsc, więc możecie wziąć ze sobą osobę towarzyszącą. I wszystko na koszt sponsorów.



W hali odbywała się przy okazji impreza promująca Subaru, którą firmował Andi. Ania wynudziła się niemiłosiernie, ale wiedziała, że dla niego to ważna impreza więc uśmiechała się od ucha do ucha udając że się dobrze bawi.
Peszył ją ten błysk fleszy, setki zadawanych jej pytań, tysiące zdjęć, czuła się jak klaun w cyrku. Nie była do tego przyzwyczajona. Męczyło ją to.



W końcu impreza się skończyła. Pozostawało jeszcze tylko dogadac z Mannerem koncepcję nowej reklamy, ale nikt nie miał pomysłu jak ona ma wyglądać.



Andi jedną ręką przytulił Anię do siebie, wiedział ile ją to kosztuje. W drugiej ręce miał wafelki Mannera. Zaczęli się droczyć,on chciał ją pocałować, ona co chwilę się uchylała. W końcu ze śmiechem, złapała go za nadgarstek i odgryzła kawałek wafelka. "cóż kochanie widać, masz konkurencję" ... palnęła ze śmiechem.



Świetne, to było rewelacyjne, podszedł do nich gosciu z Mannera, okazało się, że są nagrywani i ten numer okazał się hitem, zróbcie to jeszcze raz.

Po kilku dublach Manner miał swoją nową reklamę, a Oni wreszcie święty spokój.

11. Urlop.

Cześć mamo – powiedział Andi. Jesteśmy już w Insbrucku. Nie dzisiaj, nie, jedziemy do domu wyspać się, zmęczony jestem, wpadniemy jutro. Przepraszam, ale jechaliśmy całą drogę rozwieźliśmy po drodze chłopaków, padam. Tak, jutro na pewno. Myślę, że ci się spodoba, a teraz jedziemy do domu. Pa do jutra. Rozłączył się .
Przez całą drogę nie masz zamiaru się odzywać?? Może ja wrócę do Polski, będzie prościej.
Przepraszam, sam ci chciałem powiedzieć o tych egzaminach, jakoś tak wyszło, bez sensu. Zmęczony już jestem.
Ok, tylko powiedz mi jak mam jechać??
Ok, sam poprowadzę
Masz jeszcze jakieś sekrety, o których chciałeś mi sam powiedzieć???? NIE – już żadnego. Wjedziemy jeszcze do sklepu po jakieś zakupy bo w lodówce pewnie pusto. Ok.
W sklepie oczywiście nie obeszło się bez setek zdjęć i autografów więc zanim wyszli minęła godzina. Andi wysłał tylko esa do Thomasa,"jesteśmy w domu – idziemy spać". Thomas odpisał, "grzecznie mi tam ;p " Wykąpali się i poszli spać.(każde osobno oczywiście)



Rano obudził ją zapach kawy. Wyspana???? taaakkkk, przeciągnęła się, to wstawaj zrobiłem śniadanie.
Co dzisiaj robimy zapytała???
A na co masz ochotę???
hmmm, pomyślmy, na Ciebie – puściła mu oczko. Andiego zatkało, tego się nie spodziewał. Brzmi ciekawie, ale to wieczorem, mieliśmy wpaść do rodziców na obiad, a potem może pokaże ci Inssbruck?? To może najpierw pokażesz mi miasto, a rodziców zaprosisz do siebie?? Głupio im się tak na głowę zwalać. No dobra, tylko ubierz się ciepło. Poszli na spacer, pokazał jej najpiękniejsze zakątki Inssbrucka.
Odwiedzili :
    zamek cesarski Hofburg powstał w XIV w. Początkowo pełnił role obronne. Najważniejszy okres w historii zamku to lata 1495–1519 r. W tym czasie zamek został przebudowany na późnogotycką rezydencję cesarza Maksymiliana I, który przeniósł tu swój cesarski dwór. W latach 1520-30 – powstały 3 dziedzińce: duży, mały i kuchenny. W latach 1536-70 Hofburg zyskał barokowy wygląd (m.in. powstały malowidła ścienne na dziedzińcach). W latach 1754-56 Maria Teresa Habsburg dokonała przebudowy zamku na styl rokokowy. Na jej cześć wybudowano kolumnę, na szczycie której znajduje się jej posąg. Rok 1918 przyniósł upadek monarchii Habsburgów. To wydarzenie kończy historię zamku jako miejsca o charakterze reprezentacyjnym. Zamek uznany został za jedną z trzech najważniejszych kulturalnych budowli Austrii obok wiedeńskich zamków Hofburg i Schönbrunn. Cała zabudowa zamkowa obejmuje powierzchnię 26 300 m², jednak apartamenty cesarskie (27 pokoi na 2. piętrze budynku) udostępnione do zwiedzania obejmują ok. 2 150 m². Są wśród nich m.in.: sala balowa (Riesensaal), sale reprezentacyjne (pokój Lothringer), kaplica zamkowa, sypialnie cesarskie, salony (różowy i biały), pokój cesarzowej Sisi (Rodellzimmer), pokój chiński, salon z biedermeierowską kolekcją mebli i wiele innych. W zamkowych pomieszczeniach (np. w sali balowej, gotyckiej i barokowej piwnicy, w kaplicach) oraz na dziedzińcach odbywają się różne imprezy kulturalne.
  • zamek Ambras – położony poza centrum miasta zaliczany jest do najbardziej znaczących zabytków Innsbrucka. Swoje kulturalno- historyczne znaczenie zawdzięcza osobie arcyksięcia Ferdynanda II (1529-1595). Bogate zbiory zamkowe obejmują: zbroje z kolekcji Ferdynanda II, przedmioty codziennego użytku, galerie portretów dynastii Habsburgów od Albrechta III (1349-1395) do cesarza Franciszka II (1768-1835) (dzieła Łukasza Cranacha, Antona Mora, Tycjana, van Dycka i Diego Velásqueza), zbiór dzieł sztuki z okresu późnego średniowiecza oraz salę hiszpańską. Sala hiszpańska powstała w latach 1569-1572 jako sala balowa. Ma 43 metry długości i jest jedną z najważniejszych sal wolnostojących okresu renesansu. Elementami szczególnej wartości są: bogato zdobione okna, 27 obrazów tyrolskich książąt, drzwi wejściowe oraz drewniane, częściowo pozłacane i intarsjowane kaseto.
  • kościół dworski (Hofkirche z XVI w.) z nagrobkiem cesarza Maksymiliana I
  • katedra św. Jakuba – wybudowana została w stylu barokowym w latach 1717 – 24. Na uwagę zasługują tu: obraz Maryi w głównych ołtarzu dzieła Łukasza Cranacha, freski i stukaterie sklepienia braci Asamów, a także grobowiec Maximiliana III projektu Caspara Grasa z 1620 r.
  • Alpenzoo – najwyżej położone europejskie zoo (727 m n.p.m.), w którym zamieszkuje obecnie ponad 2000 zwierząt 150 gatunków, których naturalnym środowiskiem życia są Alpy. Utworzony w 1962 r. ogród zoologiczny prowadzi działalność w zakresie ochrony gatunków, badawczą oraz kształceniową. Spacerując po ogrodzie zobaczymy: niedźwiedzie, bobry, borsuki, kozice, wilka, żubra, dziki, ibisy grzywiaste, orłosępy brodate, ptaki z rodziny kurowatych i wiele innych. Przejście przez zoo zajmuje ok. 2 godzin.
Zoo otwarte jest przez cały rok; w sezonie letnim od godz. 9-18.00, w zimowym od 9-17.00
  • Goldenes Dachl - "Złoty dach" – uważany jest, symbol miasta, znajduje się w Starym Mieście, które jest jedną z najlepiej zachowanych średniowiecznych starówek w całej Austrii. Goldenes Dachl miasto zawdzięcza cesarzowi Maximilianowi I. Powstał z okazji jego ślubu z córką księcia mediolańskiego Bianką Marią Sforza. Dach wykusza zdobi 2738 złoconych miedzianych gontów. Obecnie w budynku tym znajduje się Muzeum Olimpijskie. Obok niego znajduje się Helblinghaus – jeden z najładniejszych budynków Starego Miasta. Obecnie znajduje się w nim hotel
  • Ferdinandeum – kolekcję sztuki gotyckiej oraz dzieła malarstwa z XIX i XX w.
  • Skocznia Bergisel organizowany jest trzeci konkurs Turnieju Czterech Skoczni. Oprócz tego dwukrotnie odbywały się tu Mistrzostwa Świata i również dwukrotnie - Zimowe Igrzyska Olimpijskie. Skocznia, na której dwukrotnie zapłonął znicz olimpijski powstała w 1927 r. Bergisel jest skocznią znaną i szanowaną. Ma za sobą liczne przebudowy. Jedna z nich została wymuszona przez okoliczności - w 1941 roku wybieg został wykorzystany jako boisko piłkarskie, kibice zajęli oprócz trybun także wieżę startową. Nie wytrzymała ona przeciążenia i zawaliła się. Zginęły cztery osoby. Odbudowę ukończono dopiero po wojnie. Stadtturm – wieża miejska, budowana w latach 1442 - 1450. Codziennie grana jest z niej melodia na wzór krakowskiego hejnału. Widać z niej panoramę miasta oraz otaczające go wspaniałe góry.
Choć było zimno ,spacer odbywał się w otoczeniu fanek proszących o zdjęcie i autografy, więc do domu wrócili wieczorem, głodni i zmarznięci.



Na sekretarce Andiego, było kilka wiadomości , Hej Kofler, sorki za tą akcję z egzaminami – nagrał się Johan. Druga, hej brat wiem że jesteś mega zakochany, to nawet widać, ale siostrę mógł byś na ulicy poznawać. No chyba, że się nie przyznajesz. Trzecia od Alexa – Andi jutro o 16,00 widzę Was we Wiedniu idziemy z chłopakami do ... zresztą to niespodzianka.



To na jutro mamy dzień zaplanowany – uśmiechnął się pod nosem – jutro zabiorę cię w fajne miejsce, Alex dzwonił zaprasza nas do Wiednia.
Super, dawno nie byłam w Wiedniu.
A byłaś kiedyś??? Tak, w 1998 , ty jeszcze na chleb mówiłes beb, a na muchy ptapty, zażartowała. Byłam tu na wycieczce, ale było znacznie cieplej. Nie miała zamiaru mu opowiadać, jak z koleżanką upiły się na Grinzingu, ulicy słynącej z degustacji win.
Ok, zabieramy się za kolację - bo zaraz przyjdą Twoi rodzice – nakryj do stołu a ja zrobię kolację.
Tak jest, Pani Kofler – mruknął pod nosem.



Nienawidziła takich rodzinnych spędów, ale to nieuchronne, że poznając chłopaka, prędzej czy później trzeba poznać jego rodzinę – zresztą Alex i Morgi, już Andiego siostrze zdążyli opowiedzieć o Ani. O tym, że Andi wraca do szkoły, że ma na niego świetny wpływ, że się bardzo przy niej zmienił, spoważniał a przede wszystkim, że jest na zabój zakochany i bardzo ale to bardzo szczęśliwy.
Bała się, bo nie wiedziała, jak zareagują jego rodzice, na wiadomość, że jest od niego cztery lata starsza. Nie potrzebnie, rodzice Andiego, okazali się świetnymi ludźmi, dla których szczęście syna jest najważniejsze. Siedzieli przy winku, grali w warcaby, darta, scrabble. Kolacja upłynęła w świetnej atmosferze, rodzice Andiego, pytali wiadomo, o to co robi, czym się zajmuje, zadawali mnóstwo pytań ale robili to bardzo grzecznie, nie nachalnie. Mama Kofiego stwierdziła, że cieszy się że syn poznał taką dziewczynę, bo Miriam jakaś taka sztywna była i tak w gruncie rzeczy nigdy jej nie lubiła. A jak się jego siostra dowiedziała, że Ania jest kosmetyczką, to już w ogóle żyć jej nie dała. Oczywiście dziewczyny tak paplały o, facetach, ciuchach i kosmetykach, że ojciec Andiego aż zaniósł się śmiechem, mówiąc, ze znają się od trzech godzin, a nadają jakby znały się od zawsze.



Zrobiło się późno, i rodzinka Andiego w końcu zabrała się do wyjscia. Kotek, może odprowadzimy Twoich rodziców, chętnie się, przejdę?? Jasne, idziemy.

He he, no szwagierka – jesteś wielka – mojego brackiego z domu wyciągnąć – szacunek, śmiała się siostra Andiego.

No to prawda, wtórowała jaj matka, jeszcze żadnej się to nie udało. Spacerowali nocą po Insbrucku, zakochani, wtuleni w siebie, przeszczęśliwi zastanawiając się co ich czeka jutro.